Gdy już pomogli pokrwawionemu szermierzowi dotrzeć cało na plażę niemal od razu przypadł do niego Ishirou. - Miecz mój widziałeś ? - rzucił, chwytając rannego za ramię, zdecydowanie zbyt gwałtownie. Sanderowi aż pociemniało w oczach z bólu.
Przybyła tam też wiedźma, niestety opatrywanie rozległego ciała zwierzęcia pochłonęło jej zebrane wcześniej w dżungli zapasy. Mogła co najwyżej próbować zabezpieczyć rany śmiałka przed wtargnięciem owadów. Tak, czy inaczej zranień było wiele i występowały w różnych miejscach. Potrzebowała sporo czasu i spokoju, rannego trzeba było rozebrać i położyć, oraz zorganizować mocne źródła świata, bo choć obecnie było jeszcze w miarę jasno, to do końca procesu opatrywania mogło się to zmienić.
I wtedy ponownie zaczął padać deszcz, utrudniając dodatkowo całą sprawę. |