Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2017, 20:06   #675
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith był przygotowany na pogoń. Zapomniał tylko o jednym szczególe, który można było doskonale ująć w jednym pytaniu: Kiedy ostatnio wydarzyło się coś normalnego? Ktoś spostrzegawczy mógłby powiedzieć, że jeśli nienormalne rzeczy dzieją się częściej niż normalne, to stają się normą a normalne stają się nienormalne... i teoretycznie miał rację.
Dlatego prawie nie był zdziwiony jak trafiając nie trafił wilka. Zabrał się zatem za sejmitar. Albo przynajmniej spróbował, bo nie można było powiedzieć, że coś wskórał. Próbował jak mógł ale jedyne co mu się udało to trochę poszarpać za miecz. Po krótkiej chwili domyślił się, że może mieć do czynienia z jakimś demonem. Liczył więc na to, że Kiti popieści go swoją latarką, czy co tam jej biel dała na demony. Nie było więc zadziwiające, że cała szarpanina wyglądała mniej więcej tak:
https://www.youtube.com/watch?v=o0SCdSYPMyg

Ale kiedy ostatnio stało się coś co zaplanował i na co liczył? Okej, może nieco częściej niż działo się coś normalnego. Tym razem to co się wydarzyło można było zaliczyć do kategorii "częściowo", bo zaraz wszyscy zostali równo popieszczeni światłem - tylko tym smoczym, czerwono-pomarańczowym z dodatkiem ciepła jakby komuś było zimno. Dirith oczywiście mimo wszystko nie zamierzał puścić, jednak żar ognia, oślepiające światło i niewyjaśniona utrata świadomości zrobiły swoje i Hell Light zaginął w akcji. Z tego powodu tygrys był bardzo niezadowolony kiedy wreszcie został poskładany do kupy i odzyskał wystarczająco przytomności aby dotarła do niego ta informacja.

Aktualne położenie również nie było zbyt pomocne. Gdzieś pod ziemią, za nisko pod smoczym cielskiem aby móc się do niego dostać i kontynuować walkę oraz dostać się na powierzchnie i odzyskać sejmitar. Co prawda wszystko w nim mówiło, żeby zaszarżować najbliższą ścianę i próbować za wszelką cenę wspiąć się do sufitu a potem po suficie do łusek. Na rozkaż Riktela zrobiłby to bez wahania lub przynajmniej próbowałby do upadłego. Jeśli jego pazury nie byłyby wystarczająco ostre, to na pewno Tysiąc Ostrzy dałby radę pomóc w tej sytuacji. Niestety teraz Riktela nie było a on sam był nieco mądrzejszy. Przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć jak małe szanse aby chociażby walczyć z samym smokiem na równi nie mówiąc o dwóch frontach. Obiektywnie na to patrząc miał dużo więcej szczęścia niż rozumu, że zdołał tą potyczkę przeżyć czym nie każdy może się pochwalić. Szczególnie bez uziemienia gada. Nie wspominając o jego wielkości, bo smoka tej wielkości jeszcze mu się zabić nie udało. Jeszcze bo zdecydowanie nie zamierzał tej sprawy odpuścić na dłuższą metę.

Póki co kiedy wreszcie jako tako doszedł do siebie zaczął nerwowo chodzić to w jedną stronę to w drugą wściekle rozglądając się po otoczeniu, spoglądając na łuski, ściany, inne drogi wyjścia, łuski, ściany, łuski, inne ściany, aż w końcu zaryczał wściekle komentując własną bezradność do aktualnej sytuacji. Jednocześnie otrzepał się bardzo gwałtownie dodatkowo zmieniając postać z tygrysa na tygrysołaka. Stało się to bardzo szybko przy czym dało się usłyszeć trzask kości, który nie był zagłuszony przez ryk. Stracił przy tym równowagę, jednak podniósł się już jako bestia. Spojrzał jeszcze raz na dostępne drogi i ruszył w kierunku tej prowadzącej mniej więcej w stronę bramy.
- Idziemy dalej. - zawarczał niemalże niezrozumiale. - Zmiana planu, nie ma czasu na użeranie się z nimi. Nie wiadomo ile czasu zejdzie w Piątym Wymiarze, a sprzęt tani nie będzie. Mordowanie wszystkiego co popadnie za dusze też zabiera czas, nie mówiąc o znalezieniu tego co potrzebujemy. - dokończył warcząc spokojnie. Za spokojnie i zimno jak na wściekłość jaka w nim wrzała.
Po kilku krokach obrócił łeb żeby jeszcze raz kątem oka spojrzeć na łuski.
- Na wypatroszenie gada i psów, czy cokolwiek to było, przyjdzie czas jak niedługo będziemy trochę równiejsi. - obiecał ponownie otrzepując się i przyspieszając kroku.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline