Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2017, 20:34   #194
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Po śladach goblina wrócili do miejsca, w którym zeszli do kanałów. Wcześniej, idąc do szybu wentylacyjnego nie zauważyli zielonego tropu ponieważ wiódł on chodnikiem znajdującym się po przeciwnej stronie kanału. Teraz przeszli pod zwisającą z sufitu drabinką i zagłębili się w cuchnące ciemności. Na przedzie szedł Maximilian, przyświecając latarnią i wypatrując śladów. Na każdym rozgałęzieniu zatrzymywał się i dokładnie sprawdzał dalszą drogę. Nikomu nie chciało się przebywać pod miastem dłużej niż było to konieczne, a zgubienie tropu oznaczałoby sporą zwłokę. Goblin wędrując po tunelach minął dwa pierwsze rozgałęzienia, w których główny kanał łączył się z mniejszymi i niższymi, pozbawionymi bocznych trotuarów tunelami. Dopiero na trzecim rozgałęzieniu skręcił w lewo i poszedł w stronę rzeki. Tutaj znów znajdowało się kilka wylotów mniejszych kanałów, zarówno po lewej jak i po prawej stronie, ale zielony mutant parł naprzód korzystając z chodnika i nie przyszło mu do głowy nurzać się w gównie.

Szkiełko odruchowo potarł ucho. Coś się działo. Natychmiast zatrzymał się, a idący za nim wpadli mu na plecy. Breja w kanale wybrzuszyła się, a na jej powierzchni pojawiły się tłuste bąble, które natychmiast popękały z głośnym "pyk", uwalniając niesamowity smród. Zaraz potem z bulgoczącej cieczy wystrzeliła blada, oślizgła i ociekająca szambem macka, która uderzyła w chodnik tuż przed nogami Maximiliana i przykleiła się do powierzchni. Druga macka chwyciła się brzegu kanału. Ze ścieku wolno podniosła się bezkształtna masa, ociekająca szlamem i podciągając się na dwóch mackach zaczęła wlewać się na chodnik.
 
xeper jest offline