Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2017, 22:28   #346
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Stalowy, tymi magicznymi obrażeniami przypomniałeś mi moją RPGową młodość
Były to początki mojej przygody z D&D, w pewnej karczmie nasza drużyna natrafiła na nietypową scenę, półork rzucił goblinem z krzykiem "On próbował mnie okraść!" który uderzył we framugę w momencie, w którym przeszli przez drzwi. Gdy usiedli przy stole, goblin poleciał przez karczmę ponownie a półork wydarł się "On znowu próbował mnie okraść!".
To nie kwiatek, a jedynie wprowadzenie. Moja postać była łotrzykiem z zacięciem artystycznym (czytaj umiejętnością występy). Następnego dnia po zajściu w karczmie, dawał występ na placu w mieścinie w której się zatrzymali. Zgadnijcie kto próbował go okraść z wysypanych na ziemię datków, tak rzeczony goblin (o wdzięcznym mianie Sarkin Niezbyt Sprytny). W tym samym momencie moja postać zauważyła pikującego z nieba cienistego jastrzębia. Pchnięty impulsem łotrzyk chwycił za goblina i cisnął nim w bestię.
Atak okazał się na tyle skuteczny (naturalne 20 na kości), że jastrząb został zabity.

EDIT: odpowiadając na pytanie Brilchana, goblin przeżył. I od tamtej pory zaczął chodzić w pancerzu dodatkowo obciążonym kamieniami, by dzięki wadze uniknąć dalszego wykorzystania jako broń rzucana.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 20-03-2017 o 20:59.
Eleishar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem