Julia przytuliła brata okrywając go jego własną, postrzępioną koszulą. Tuląc go do siebie, kiwała się lekko w przód i w tył. Zupełnie obojętna na to, c się działo dookoła niej. Jej uwaga skupiała się wyłącznie na nieprzytomnym Andrzeju. - Tylko mi tu nie umieraj... - szeptała, ledwo powstrzymując płacz - nie wolno ci... zaraz nam pomogą... będzie po wszystkim... nie zostawię cię, braciszku. Nigdy cię nie zostawię...
__________________ Konto zawieszone. |