Cholera – Marek złapał mdlejącego Andrzeja, by ten nie spadł bezwładnie na ziemię, po czym starał się go logicznie ułożyć na ziemi. Z jednej strony, by było to bezpieczne dla chłopaka, ale z drugiej by umożliwiało dalsze opatrzenie ran.
Miał tylko nadzieję, że Julia nie postanowi nagle wpaść w jakąś histerię. Spojrzał na dziewczynę próbując cokolwiek odczytać z jej twarzy, po czym automatycznie przeniósł wzrok na Sabinę. Jej zachowanie było co najmniej niepokojące.
- Sabina, wszystko w porządku? Co z tą pomocą? |