Maguska spędziła swój tydzień wolnego na polowaniach, na których trenowała swoje zdolności szermiercze oraz łucznicze, odpoczywając od towarzystwa narwanej paladyn i wiecznie pijanego w sztok kapłana, o ciągle nieobecnej duchem ninja nie wspominając.
Kobieta za zdobyte pieniądze dokupiła potrzebny jej do planowanej wyprawy osprzęt. Kilka mikstur, zapas strzał, pochodnie i tonę magicznych pierdoletów, których nie miała już gdzie upychać, gdyż wszystkie sakiewki i kieszenie miała nimi wypchane po same brzegi. Na koniec szarpnęła się nawet na nową zbroję, w postaci pięknej koszulki kolczej, wzmocnioną magią, co by ją lepiej chroniła przed ciosami napastników.
Wieczorami, po powrocie z lasu, siadała do zdobytych zwojów i ksiąg odcyforwywując kolejne zapiski i identyfikując zdobyte czary. Niektóre były na tyle proste, że Arija przepisała do własnej księgi w celu dalszego ich użytkowania. I tak czas powoli upływał, zbliżając się do daty, w której to drużyna ponownie miała się spotkać.
Płomiennooka mało nie posiadała się z całej tej radości...
__________________ "Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab" |