Wątek: Smok Chaosu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2017, 00:05   #14
Slaaneshi
 
Slaaneshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Slaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumny

Vulir Dankilsson, syn Dankila 'Żelaznej Pięści' Umbrassona, syna Umbry 'Miażdżyciela' Brakkaginssona, z rodu Mocarnych Młotów, domu Grzmiących Kowadeł, z Krasnoludzkiej Twierdzy Barak Varr, umiejscowionej w południowej części wschodnich Księstw Granicznych, jak zwykli nazywać te ziemie ludzie, był krasnoludem bardzo oddanym tradycji i kulturze swej rasy. Długie dziesięciolecia spędzone w kuźniach krasnoludzkiego Arcymistrza Runów jego rodzimej twierdzy kształtowały jego charakter, gorliwość i upór prawdziwie konserwatywnego dawi. Jednakże pomimo tychże szlachetnych cech oraz rodowodu, nie dorobił się dotychczas własnego przydomku. Zwykł myśleć o tym, gdy wędrował po świecie, poszukując zaginionych sekretów krasnoludzkiej rasy, skarbów i nieznanych mu dotąd znaków mocy. Tym chętniej też dawał się porwać przygodzie, gdy ta zwykła chwytać go w ramiona niczym spragniona kochanka.. czy może raczej głodny troll.
=<=<>=>=

Gdy na dobre rozgorzała bitwa, zapiekła nienawiść wobec najbardziej parszywych wrogów niskiej rasy rozgorzała w sercu Vulira piekielnym ogniem! Budowana przez całe lata tradycji, legend, krasnoludzkich sag i bitew, olbrzymia niczym najwyższy szczyt Gór Krańca Świata, szalona niczym sam Alaryk agresja w postaci brodatej, pancernej kuli z młotem dawała swój upust!
Khazukan Kazakit-ha! – Ryczał z radością i śmiechem walcząc z zielonoskórym plugastwem. Gdzieś w tle huczała mechaniczna rusznica znajomego inżyniera, zaś młot Kowala Run młócił orkowe dupska z drugiej strony.
Wtem cień pod jego stopami rozszerzył się gwałtownie. Myśląc, że oto spada na niego samo niebo, Vulir ospale wzniósł zmrużone oczy.. by ujrzeć smoka!
"Na włochate jaja Grimnira zmoczone w skwaśniałym piwie" - pomyślał.
Drakk.. prawdziwy smok... – powiedział.
Teraz był już pewien. To właśnie był ten dzień, gdy on sam zapisze się w pieśniach swojej rasy! ..Gdy tylko skończy z tym, czym każdy prawdziwy dawi winien zająć się w pierwszej kolejności. Wykreśleniem małej części uraz z Dammaz Kron. A że nie należał do najbardziej żwawych spośród swojej rasy, samo zorientowanie się w sytuacji oraz ruszenie opancerzonego zadka zajęłoby mu na kartach powieści dobre pół strony tekstu do tej pory. Gdy jednak ociężała, rogata kula z tarczą i młotem wreszcie zaczęła toczyć się ku okopom ze swej lewej strony, czy w myśl najbardziej podstawowych praw dynamiki coś mogłoby ją teraz powstrzymać? Gdzieś w tle dał się słyszeć ryk i złowróżebny szum płomieni...
Być może nie tak trudno dałoby się znaleźć coś takiego...
=<=<>=>=

Dobiegając nad okop krasnolud dojrzał ostatnie chwile przykrej sceny z udziałem Białego Maga.
Ha! Trzeba ci było się pchać na pola bitwy, Aldumgi? Twa śmierć nie przejdzie niepomszczona! Uzgul A Skruffgrobi! – z bojowym okrzykiem rozkręcił swój młot celując w najbliższego orka – Na brodę Grimnira, giń, śmieciu!
Potężny młot bojowy pofrunął przecinając powietrze z gwizdem.

Miotacz zaś poczuł nieprzyjemne swędzenie w okolicy jąder, jakby gdzieś, daleko, odbywała się rozmowa na ich temat.
=<=<>=>=
Akcja 1: Bieg w kierunku lewego okopu, tego z pechowym magiem.
Akcja 2: atak dystansowy runicznym młotem w najbliższego orka, bez specjalnego celowania.
Zasady specjalne: Darmowe parowanie z tarczy w odwodzie, Runa Rzutu +30 do US, młot wraca do ręki na koniec tury, Krasnoludzka Inwokacja [Tome of Salvation, p.124] 1% szans na bonus +5 do następnego rzutu.

 

Ostatnio edytowane przez Slaaneshi : 21-03-2017 o 00:15.
Slaaneshi jest offline