Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2017, 11:04   #91
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Są czyny mądre, są czyny głupie, są czyny tragiczne w skutkach. Do tej ostatniej grupy należał wyczyn Bazylii - nałożenie korony zabranej siedzącemu na tronie truposzowi.
Być może pojawienie się zjawy nic nie miało z samokoronowaniem diablicy, jednak zbieżność zdarzeń była zastanawiająca.
Co gorsza na zjawę, która raczyła zaatakować Bazylię, nic nie działało. Przynajmniej nie działały strzały, jakimi częstował ją Shade. A to bardzo źle wróżyło dalszej części starcia.
W końcu atakująca Bazylię zjawa zniknęła i Shade nie do końca wiedział, czy to zasługa ciosów Tazoka, czy też może przyczynił się do tego w jakiś sposób Roland. Najważniejsze było pozytywne zakończenie całej sprawy... jeśli tak można było nazwać to, że Bazylia zaczęła się zachowywać jakby nagle straciła umiejętność nie tylko mówienia, ale i myślenia.
Gorzej niż małe dziecko. I co z nią można było zrobić? Zostawić?
Już targał taki kawał cielsko Tazoka. Może z Bazylią będzie prościej?

* * *

Jedzenie.
Człowiek niby nie żył. Dlaczego zatem, na demony, musiał jeść? To było zdecydowanie niesprawiedliwe. No ale życie nie jest sprawiedliwe, dlaczego więc życie po śmierci miałoby być inne?

Jeśli nie zamierzali zostać kanibalami, to najbliższym źródłem mięsa były utrupione jakiś czas temu bazyliszki. Bądź na surowo, bądź - przy odrobinie szczęścia - pieczone.
Jako że nikt nie wpadł na genialny pomysł, by wykroić z pokonanych bestii kawałka szynki, trzeba się było po nią wybrać. Czy z bazyliszków da się wykroić coś jadalnego? Trudno było to ocenić bez sprawdzenia. Dlatego też Shade sprawdził, czy ma wszystko, co jest potrzebne do wykrojenia paru kawałków mięsa z bestii, które nie tak znowu dawno pokonali wspólnymi siłami, a potem ruszył w stronę miejsca potyczki.
Nóż nadawał się idealnie, choć nie należał do tych najostrzejszych, wciąż dało się coś wyciąć z jego pomocą. Shade postanowił się pomęczyć, bo nawet i nie miał nic lepszego do roboty, jednak gdy skierował się w stronę, gdzie leżały truchła Bazyliszków, został zaskoczony. Przejście zostało zablokowane przez żywe ściany, które przemieściły się i odgrodziły drogę do innych korytarzy.
Kto nie idzie naprzód ten się cofa. Podobno. Labirynt zapewne również o tym wiedział i nie pozwolił, by łucznik zrobił zbyt wiele kroków wstecz, bo tym przecież byłby powrót po kawałki bazyliszków.
Pozostawało zrobić w tył zwrot i wrócić do pozostałych, zanim labirynt ponownie zmieni zdanie i kolejna ściana znów wyrośnie nie tam, gdzie Shade by sobie tego życzył.

Powrót nie sprawił żadnych kłopotów.
Problem na tym jednak polegał, że w sali nie było nikogo, prócz Bazylii.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 21-03-2017 o 20:45.
Kerm jest offline