Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2017, 00:21   #71
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Zabezpieczenia rodziny Nortonów także nie miały szans w tym starciu i wkrótce ujrzeli obraz z kilku kamer. Część miała tryb nocnej wizji, ale ukazywały jedynie puste, idealnie schludne mieszkanie. Każdy element był ustawiony pod linijkę, co rzuciło się w oczy szczególnie Ann. Już mieli się wyłączać, kiedy drzwi wejściowe otworzyły się i weszła przez nie całująca się para. Oderwali się od siebie, zdejmując kurtki. Drzwi się zamknęły, a mikrofon wychwycił głosy. Pierwszy był kobiecy, z silnym obcym, dalekowschodnim akcentem.
- Jesteś pewien, że nie wrócą?
- Nie bój się, jak wychodzą tak do pracy to są najwcześniej późnym rankiem - zapewniał chłopak. Z tej kamery i w ciemności wyglądał na młodego, może dwudziestoletniego albo i nawet nie. Wyższy o głowę od dziewczyny, która po zdjęciu kurtki i czapki okazała się Azjatką o zaokrąglonych kształtach. Miała o kilka kilo za dużo, ale poszło jej między innymi w biust. Znów zaczęli się całować, w międzyczasie próbując zdjąć buty.
- Czyżby niegrzeczny synuś przyprowadził sobie dziewczynę podczas nieobecności rodziców? - Ann była wyraźnie rozbawiona. - Nieładnie.
- I wydaje mi się, że robi to pierwszy raz albo kamery zamontowano bardzo niedawno. To wszystko się nagrywa - Remo także był rozbawiony. Wyłączył klawiaturę i mając wreszcie wolne dłonie skupił się na zdejmowaniu sukienki Ann.
Uniosła ręce by ułatwić mu to zadanie i o chwili była już tylko w figach:
- Myślisz, że może nie wiedzieć o kamerach? Może jest po prostu tak napalony, że zapomniał. - Przesunęła dłonie w dół i zaczęła rozpinać pasek od spodni:
- Nie wydaje ci się, że masz trochę za dużo odzienia?
Ekran nagle się rozjaśnił. Chłopak zapalił światło i mogli przyjrzeć się parze jeszcze lepiej. Szczupły blondyn, kiedy było jasno to wyglądał na jeszcze młodszego - lecz to mogło być złudzenie. Dość atrakcyjny z twarzy, w ciasno opinającym ubraniu ujawniającym całkiem dobrze zbudowane ciało. Dziewczyna pewnie nie była starsza, lecz w przypadku Azjatek bywało to różnie i wiek trudno było określić. Ubrana w sukienkę z dużym dekoltem i ciemne rajstopy robiła przyjemne dla oka wrażenie, choć nie należała do takich piękności jak Ann.
- Nie powinniśmy… - wydyszała między pocałunkami, kiedy chłopak przycisnął ją do ściany i całował, wsuwając dłonie pod materiał sukienki. Tak naprawdę nie wyglądała na taką, co ma coś przeciwko.
- Oho! Niewiniątka. - wymruczała Ferrick rozsuwając rozporek. - To może być całkiem interesujące.
Objął bez trudu odsłonięte piersi dziewczyny, starając się też przyjąć taką pozycję, aby nie schodząc w pełni z niego mogła poradzić sobie ze spodniami. Podrażnił palcami sutki.
- Z taką niechęcią do stanika niektórzy powiedzieliby, że lubisz być podziwiana - wymruczał cicho, zezując na ekran. - Niewiniątka? Prędzej napalone nastolatki. Myślisz, że chłopak spróbuje zaliczyć już w przedpokoju?
- Wcale bym się nie zdziwiła - Ann z pewnym trudem zsunęła spodnie z bioder Remo. - Po co nosić staniki, kiedy się nie ma dużych piersi? To tylko niewygoda.
Tymczasem chłopak zdecydowanie nie zamierzał tracić czasu. Ściągnął z dziewczyny sukienkę jednym szybkim ruchem, ujawniając całe rajstopy i czarny stanik opinający duże piersi. Westchnęła, kiedy za nie złapał i sama sięgnęła do jego koszulki.
- Chodźmy na łóżko… - wydyszała, ale on tylko mocniej przycisnął ją do ściany, całując pożądliwie i gryząc w szyję.
- Szybko i gwałtownie. - Zamruczała Ferrick gładząc wyraźne wybrzuszenie w slipach kochanka. - Bardzo dobry początek.
- Myślałem, że kobiety wolą szybko i gwałtownie dopiero po rozgrzewce - Remo wsunął dłoń pod bieliznę Azjatki, chwytając jej usta swoimi. Pocałunek był właśnie taki, mocny i trwał krótko. - Ja na brak stanika u ciebie nigdy nie będę narzekał. Na zdjęcie w środku dnia udowadniające, że faktycznie go nie masz także - wyszczerzył się radośnie, zerkając co jakiś czas na ekran.
- Czasami rozgrzewka nie jest potrzebna. - Odezwała się gdy na chwilę przerwał pocałunek. - To mit, że kobiety nie mogą być już napalone, zanim ktoś zacznie ich dotykać. Wyobraźnia to najlepszy afrodyzjak. - Przy tych słowach zsunęła z Kye, przy niewielkiej jego współpracy, ostatnią część garderoby, jeśli nie liczyć skarpetek.
Podglądana młoda para wydawała się iść za tokiem myślenia Ann. Chłopak podczas pocałunku z pewnym trudem rozpiął stanik i uwolnił duże, ale jędrne piersi swojej dziewczyny, kiedy ona pozbyła się jego koszulki.
- Zróbmy to na podłodze… - wydyszał. Mikrofon miał naprawdę dobrą czułość. Pomimo wcześniejszych protestów, tym razem Azjatka nie sprzeciwiła się. Jej twarz zdradzała nie mniejsze podniecenie niż u niego. Złapał jej pierś i ścisnął, a ona już rozpinała mu spodnie.
- W sumie nie jesteś od nich wiele starsza - Kye kontynuował prowokującą rozmowę. - Zastanawiam się, czy widziałem cię w takim stanie, w jakim oni są teraz.
Stopami zdjął ostatnie fragmenty stroju z siebie i mocnym ruchem zepchnął ją z siebie na drugi koniec kanapy. Chwycił koronkowe majteczki i pociągnął. Kiedy i ona nie miała nic na sobie, przyłożył seksowną bieliznę do nosa, wąchając i podziwiając nagie kobiece ciało. A nawet ciała.
Słysząc słowa kochanka Ann popatrzyła na niego z pewnym zdziwieniem:
- Wtorek nie był znowu tak dawno - Powiedziała odsuwając się od niego i wstając. - Te zioła Lexi musiały być naprawdę mocne.
Nie przejmując się swoja nagością przeszła przez pokój w kierunku gabinetu i po chwili wróciła niosąc w dłoni przenośny dysk:
- Zostawiłam sobie to nagranie na pamiątkę. - Powiedziała z szelmowskim błyskiem w oku, podpinając go do komptera. Połączenie z zewnętrzną kamerą zostało przerwane, a zamiast niego pojawił się nowy obraz:

...Zobaczyli jak Ann otwiera drzwi, odblokowuje alarm, a potem gdy są już w środku zamyka je ponownie i zrzucając kurtkę podchodzi do Remo z błyskiem w oczach:
- Na początek darujmy sobie grę wstępną.
Najwyraźniej zgodził się z nią w całej rozciągłości, zsuwając swoją kurtkę i bez zwłoki chwytając jej golf, ściągając go szybkim ruchem z ciała Ann.
- Delikatność także mam ochotę sobie darować.
Przyparł ją do ściany i pocałował, palce pracowały już nad zapięciem jej spodni, a dłonie Ann, dokładnie w tym samym czasie, sprawnie zabrały się za jego rozporek:
- Nigdy się tak nie czułam! - Dziewczyna jęknęła. - Jak zaraz nie poczuję cię w sobie chyba oszaleję!
- Myślisz, że od tego można się uzależnić?
Pytanie zadane z rozbawieniem rozbrzmiało tuż przed tym jak znów zmiażdżył jej usta pocałunkiem, nie dając szansy na odpowiedź. Już rozpiął spodnie i zsuwał je z niej, razem z bielizną i butami. Nie liczyło się jak, byle pozbyć się dolnej części jej garderoby. On sam był już najwyraźniej gotowy do akcji. Ann uporała się w końcu z zapięciem i zsunęła w dół spodnie. W jej ręce wpadła naprężona męskość, gorąca i pulsująca. Ścisnęła ją ręką prowokacyjnie przejeżdżając po całej, imponującej długości. Jednocześnie z entuzjazmem oddawała pocałunek. Gdy na chwilę oderwał od niej usta westchnęła:
- Unieś mnie w górę.
- Taki właśnie miałem zamiar.
Wziął ją za pośladki, uniósł, zmuszając do zaplecenia rąk na szyi a nóg w biodrach. Pocałował, przyciskając do ściany. I wszedł w nią mocno, od razu, z westchnieniem przyjemności. Załkała czując gwałtownie penetrującą ja męskość. Wszedł szybko i gwałtownie. Była jednak tak rozpalona i mokra, że pochłonęła go bez najmniejszego problemu. Objęła go mocno jeszcze bardziej napierając i pochłaniając całkowicie.
- O tak! Wspaniale! - Krzyknęła i ponownie wpiła się w jego usta.
Opierał ją mocno o ścianę i całując namiętnie dobijał do niej szybkimi pchnięciami, bez opamiętania, raz za razem wchodząc ile mógł.
Ann najwyraźniej była równie mocno napalona, wystarczyło zaledwie kilka silnych pchnięć, by jej ciało przeszył wyzwalający dreszcz orgazmu.
Zaraz potem Remo dobił ją z całej siły do ściany i gwałtownie spuścił głęboko w środku. Westchnął przy tym, odzyskując powoli ostrość widzenia.
Przez chwilę trwali w bezruchu wyraźnie napawając się tą chwilą. Potem dziewczyna przekręciła głowę i delikatnie nadgryzła zębami płatek jego ucha:
- Ja cię kręcę! To było szalone i niesamowite!

Roześmiał się, nie puszczając jej.
- Połowicznie to te środki, połowicznie twoje podniecenie.
Zaczął się kierować w stronę salonu i zniknęli z pola widzenia. Dalej było już słychać jedynie głosy
- Polubiłem tą Lexi, może ci czasami to podrzucać. - Odezwał się murzyn.
- Nie zapominaj też o swoim wkładzie. – Nadeszła żartobliwa odpowiedź - Nie wszyscy tak na mnie działają. Więcej towaru mam w kurtce, jeśli masz ochotę dalej eksperymentować.
- W takim stanie zabawa w pytania w moim wykonaniu może być wyjątkowo monotematyczna...


Ann wyłączyła nagranie i popatrzyła na Kye z szerokim uśmiechem:
- Jak myślisz, to lepsze od podglądania innych?
- Wiedziałem, że coś sobie przypomnisz, ale nie sądziłem, że aż tak dokładnie. Oglądanie siebie też może być ciekawe - roześmiał się, zerkając w dół, na swoje mocno pobudzone przyrodzenie.
Dziewczyna podążyła za jego spojrzeniem i bezwiednie oblizała wargi:
- Bardzo inspirujące. - Powiedziała podchodząc do niego z entuzjazmem. - Tak! Zdecydowanie inspirujące...
 
Eleanor jest offline