Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2007, 14:16   #41
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Tym więcej zaś pragniemy, im więcej przypadło nam w udziale.
Seneka Młodszy



Mathab Shazandi

COSMOMIX

Barman patrzy na ciebie spode łba. Przez chwilę wydaje ci się, że nie ma w ogóle zamiaru się odezwać. Sprawdzasz kieszenie - teraz dopiero uświadamiasz sobie, że twój strój różni się znacznie od wczorajszego. Nie mówiąc już o kiepskim guście kupującego. Pomarańczowa koszula w czerwone ciapki, spodnie moro i podkoszulek z siatki. Pierwsze skojarzenie - Chryste, zupełnie jak gej. W końcu wyjmujesz portfel. Jest napęczniały od banknotów - przede wszystkim papierowe jeny, ale znalazło by się i kilkadziesiąt dolarów. Ale najbardziej frapujący okazuje się dowód. Co prawda większość wyrazów zapisano tymi cholernymi chińskimi domkami, ale imię i nazwisko, czy wiek rozróżniasz.
Bykami napisano Kaji Yamamoto. 20. Ale adres już szlaczkami. W końcu patrzysz na barmana, a on tylko kiwa przecząco głową po czym podaje ci wizytówkę klubu.



Pieter Kamil Pietrowic

Biutiful-sonk

Chińczyk zatarł dłonie. Na stoliku pojawiła czarna, rzeźbiona szkatułka. Otworzył ją i skierował w twoją stronę. W środku zobaczyłeś złoty krążek.

- Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność.
przysunął szkatułkę w twoją stronę, jakby sugerując, abyś wziął krążek w dłoń.


John Whiterook

shoujo-kourin

- To świetnie. - stwierdziła Silva zupełnie nie zwracając uwagi na twoje pytania. - Nadajesz się idealnie. Och Tibo! - zawołała w stronę drugiego pomieszczenia.
- No co się tak drzesz. - W drzwiach pojawił się młody szaman. - Przecież jeszcze nie ogłuchłem.

- A ja tam wiem? - Silva oparła się na kiju jak na lasce. - Może przemiany ci szkodzą?
Tibo wzruszył ramionami i podszedł do ciebie. Czoło i łokieć, gdzie miałeś bliznę, posmarował jakiś specyfikiem, który śmierdział dość podejrzanie. Po czym odszedł kawałek i przyglądał ci się, jak artysta obrazowi, który wydaje się jeszcze nie ukończony.
- Dobra, koniec tego dobrego. - rzuciła zza ciebie Silva i uderzyła cię z całej pary kijem w głowę. Nawet nie miałeś czasu zareagować. Kiedy traciłeś przytomność, słyszałeś jeszcze krzyki pozostałej trójki.
- Czyś ty już do reszty zwariowała?!? - Tibo gdzieś daleko ofukał dziewczynę.
- Chryste, można przecież to było zrobić delikatniej - głos Niny zdawał się rozbrzmiewać za ścianą.
- Ty się nigdy nie nauczysz... - natomiast głos Iny odprowadził cię w ciemną pustkę.

***

Powoli odzyskujesz świadomość. Łeb boli cię strasznie. Otwierasz oczy i nie wierzysz. Siedzisz, a właściwie leżysz, przy stole - tym co rano. Obok stoi na wpół opróżniony kufel. Barman nawet na ciebie nie patrzy - z jakimś zawzięciem czyści szklankę. Nikogo tu nie ma. Do twarzy przykleił ci się kawałek gazety - tej samej co rano.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 05-06-2007 o 14:18.
Latilen jest offline