Wątek: Forteca [18+]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2017, 00:35   #19
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Madeleine szybko uporała się z projektem, który nie był trudnym zadaniem. Opierał się na bardzo szablonowych schematach, które należało w połączyć w odpowiedni sposób i dodać elementy niecodzienne. Tych ostatnich było znacznie mniej.

Dlatego wkrótce była gotowa. Wybrała numer Franka, a ten odezwał się już po kilku sekundach. Brzmiał jakby był pobudzony i pełen energii, zaś w tle słychać było mnóstwo ćwierkających ptaków. Odgłosy zwierząt były tak intensywne, że nie mogły pochodzić z naturalnego źródła. Zapewne to budziki.

- No dobra, to niedługo będę - potwierdził i rozłączył się, zaś tatuażystka przygotowała miejsce oraz wszystkie potrzebne sprzęty. Zdążyła też wnieść kilka poprawek do własnej pracy nim rozległ się dźwięk obwieszczający przybycie gościa.

- Jako, że nie wypada z gołą ręką... - wyciągnął zza pleców pudełko czekoladek, które wręczył kobiecie.




Sara usłyszała naradę w szoferce, lecz rozmowa była zbyt cicha, aby mogła zrozumieć jakiekolwiek słowo. W końcu jednak dobiegła końca, zaś policjant dwukrotnie uderzył dłonią w zamkniętą pakę.
Drzwi otworzyły się, lecz zanim dziewczyna zdołała zrobić choć jeden krok, ze środka wyszła... zjawa. Niewyraźna, półprzezroczysta postać przypominała ducha.

- Nie wchodź - powiedziała bezosobowo, mijając Sarę i zniknęła.

Przez chwilę dziewczyna stała zaszokowana, lecz w końcu otrząsnęła się. Mężczyźni w środku oraz siostra ze zbolałą miną wpatrywali się w nią wyczekująco. Nagle wycofała się stwierdzając, iż jej kot został sam w hotelu, niemniej poprosiła o pilny kontakt, kiedy sytuacja z Klarą zakończy się.

Dobiegło ją poirytowane sapnięcie, zaś podwójne drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Furgonetka ruszyła. Stojący obok niej policjant pokiwał głową.

- Dobrze pani zrobiła. To nieciekawy widok - pokręcił głową, krzywiąc się.

Sara dostrzegła, iż policja wyprowadza z "Jako&Tako" wszystkich zakładników. Siadali oni posłusznie czekając na swoją kolej do oględzin medycznych w karetce stojącej nieopodal.




Elizabeth wraz z Julie wsiadały do taksówki mającej zawieźć je do domu. Kierowca, Jim Dylan, zaproponował im włożenie zakupów do bagażnika, ale nim Liz zdążyła zabrać głos, Julie zdecydowanie odmówiła, przyglądając się uważnie licencji taksówkarskiej, która porównywała z osobą siedzącą za kierownicą.

To nie było jedyne nienormalne zachowanie w ich podróży. Na początku trzy razy sprawdziła czy Elizabeth dobrze zamknęła drzwi. Potem uparła się na taksówki prowadzone przez ludzi, przed przybyciem ich środka transportu nie wychodziły na dwór, wewnątrz samochodu przyglądała się biednemu Richardowi Jenkinsowi tak samo jak obecnie Dylanowi, w sklepie patrzyła wilkiem niemal na wszystkich, włącznie z uprzejmym androidem oferującym próbki nowego, koziego sera ze szczypiorkiem. A teraz jeszcze musiały trzymać bagaże na kolanach po to, by szybciej móc dotrzeć do domu.

Nagle odezwało się połączenie przychodzące.
- Stało się coś? - zapytał Nat.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline