Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2017, 00:45   #5
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Kiedy wchodzili do olbrzymiego hangaru Przymierza, minęli SSV Raptor SR-4. Fregata spoczywająca w doku numer 4 wyglądała w ich kierunku, jakby na pożegnanie, obserwując przemarsz szerokim korytarzem. Obok Aycilli szedł admirał Peterson we własnej osobie. Już nie jako hologram. Mężczyzna był niemal o głowę niższy od niej.

Przechodzący ludzie pospiesznie usuwali im się z drogi i pospiesznie salutując, wracali do pracy. Znajdowało się tu pełno okrętów. Niewielkie myśliwce, szybkie fregaty, bojowe krążowniki i potężne pancerniki. Te ostatnie wyglądały jak miniaturowe miasta i, w pewnym sensie, tak właśnie było.
Mijając dziesiątki okien wychodzących na rozgwieżdżoną przestrzeń kosmosu dotarli do podwójnych, szerokich drzwi stanowiących przejście do oddzielnej sekcji portu. Napis nad nimi przedstawiał wielkie, drukowane litery: “STOCZNIA”, zaś w ich okolicy stała grupa około trzydziestu ludzi. Z daleka dojrzała rudą czuprynę Rogersa. Wszyscy wyprężyli się na ich widok i zrobili przejście.

Peterson jedynie skinął im głową, po czym dotknął panelu otwierającego drzwi i wprowadził wszystkich do środka. Najprawdopodobniej potrzebne były specjalne uprawnienia, aby się tutaj dostać.
Prócz górnego oświetlenia pomieszczenie rozjaśniały snopy iskier dochodzące z trzech najbliższych doków. Pozostałe stały puste. Dotarli na koniec pomieszczenia, gdzie admirał ponownie otworzył przejście.
Panowała tam ciemność, lecz Aycilla widziała w niej zarysy trzech okrętów.

- Światło! - zarządził Peterson tuż po zamknięciu się drzwi za ostatnim załogantem. W jednej chwili ukazały się trzy fregaty ustawione w dokach. Jedna z nich była ogromna. W niej Aycilla rozpoznała nowego Raptora, lecz ten był większy. Dane to jedno, a zobaczyć go to drugie. Obok niego, jakby przyczajony, czekał kolejny statek. Pantera, choć najmniejsza, nie sprawiała wrażenia najmniejszego dziecka. Miała w sobie coś z kota gotującego się do skoku.

Ostatnia była stojąca dumnie Normandia. Mniejsza od SR-2, większa niż SR-1. To przy niej wszyscy się zatrzymali.
- Kapitan Sheen, oto pani statek. Ma pani pozwolenie na wylot w każdej chwili, pani kapitan. Proszę bezzwłocznie rozpocząć proces kompletowania załogi, a następnie przystąpić do rozkazu pozostawionego na pani komputerze pokładowym. Dość czasu upłynęło, czas podjąć badania naszej Galaktyki. Powodzenia, pani kapitan - zasalutował i odszedł.

Na Normandię nie prowadziła śluza ze strony hangaru. Fregata nie była jeszcze zawieszona w przestrzeni kosmicznej. Do środka prowadził wyłącznie pomost zakończony wejściem na SSV Normandię SR-3.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline