Ogólnie rock, najchętniej coś starszego, np: Queen, Pink Floyd. Z nowszych - My Chemical Romance, Placebo (koncert 1 czerwca na warszawskim torwarze był BOSKI
), i inne.
A naprawdę to słucham wszystkiego (oprócz hip-hopu i techno) co mi się spodoba.
Moje ostatnie odkrycie to... reggae.
Bob Marley rulezzz...
A propo notki up : znalazłem coś podobnego (temat fantasy), zespół Rhapsody of Fire. Jest to rock z lekkimi naleciałościami ballad.
Cudnie to im wychodzi. Polecam 16 - minutowy (sic!) kawałek "The Mystic Prophety of a Demon Knight".
Cud, miód, orzeszki.