Leopold, na ile mógł, oczyścił oblicze krasnoluda i ułożył go w godnej pozycji, kawałkiem szmaty zakrywając ranę. Następnie spróbował otworzyć klapę nad nimi, by w dziennym świetle ocenić, czy są na niej ślady krwi - czy użyto jej do zrzucenia zwłok krasnoluda.
-Pijaczyna czy nie, jego pobratymcy będą chcieli urządzić mu pogrzeb - powiedział - do złapania jednego goblina z pewnością wystarczycie, ja zawiadomię władze o ciele. O ile klapa prowadzi na powierzchnię... |