Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2017, 18:14   #63
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Rita Carter, młoda pani archeolog, ryzykantka, poszukiwaczka przygód, kobieta przebojowa i kontrowersyjna, nie należała do osób strachliwych ani przesądnych. Nie kwestionowała jednak istnienia zjawisk paranormalnych, ale też nie przyjmowała bez słowa wszelkich teorii o ich istnieniu jako prawdziwe. Wierzyła natomiast w fakty i to, co mogła zobaczyć na własne oczy. Znała wiele dziwnych historii, legend i mitów - starożytne cywilizacje obfitowały w takowe. Dla współczesnego człowieka nauki były one niewyobrażalne i pozostawały jedynie bajkami - Rita jednak miała otwarty umysł i wiedziała, że znikąd te historie i wierzenia się nie brały. Nigdy jednak nie spodziewała się, że prawdziwe mogą okazać się podróże między wymiarami, opowieści o duchach i żywe trupy. Prędzej skłonna była pomyśleć, że faktycznie istniały jakieś wszechmogące byty, które ludzie uznawali za bogów. Doświadczyła jednak na własnej skórze spotkania z chodzącymi trupami w czymś, co mogło wydawać się innym wymiarem. Jej umysł wypełniały dziwne, czasami makabryczne obrazy. Wciąż słyszała paskudny szelest czegoś na kształt błoniastych skrzydeł. Potwory istniały. Magia istniała. Koszmary stawały się jawą.

Rita wpatrywała się w czarny płyn wypełniający porcelanową filiżankę. Aromatyczny zapach parzonej kawy unosił się po całym pomieszczeniu. Nastał nowy dzień, a wspomnienia poprzedniej nocy wydawały się bardzo odległe. Zaczęły blaknąć, jakby umysł sam spychał je do najciemniejszych zakamarków zapomnienia. Wciąż jednak pamiętała widok swojej bliskiej przyjaciółki, Eleonor i jej nieprzyjemny, zimny głos, który nimi przewodził w najczarniejszej z chwil. Nadal czuła słabnący uścisk dłoni Franza i swoje przerażenie, że coś może pójść nie tak. Rita pomasowała się po czole, na którym widniał siny guz. Głowa wciąż ją bolała. Czuła się i wyglądała, jakby ledwo co uszła z życiem z ciężkiego wypadku samochodowego. Inni nie wyglądali lepiej, jedynie Eleonor udało się wyjść z całej tej abstrakcyjnej sytuacji bez większego uszczerbku na zdrowiu.
Wpatrując się w taflę kawy, Rita przypomniała sobie swój sen sprzed kilku dni. Nie miał wiele wspólnego z sytuacją, którą niedawno przeżyła wraz z pozostałymi, jednak podświadomość sama zdecydowała się przywrócić to wspomnienie. Przymknęła na moment powieki, opierając ciężko głowę na dłoni. Słuchała rozmów przyjaciół, ale przez dłuższy czas była jakby nieobecna. Dopiero na propozycję Eleonor zdecydowała się odpowiedzieć, bo sama nie chciała dłużej zostawać w Londynie. Im szybciej wyruszą w podróż po części diabelskiego posągu, tym szybciej rozwiążą tę sprawę i będą mieli z głowy wszelkie potworności.

- Nie wiem czy to taki doskonały pomysł, hrabio - zwróciła się do Maurycego. - Profesor Smith poprosił nas wszystkich o jak najszybsze znalezienie zagubionych części posągu, których poszukują także niebezpieczni kultyści. Już i tak długo zwlekaliśmy z podróżą.
Wyprostowała się na krześle i zaczesała kosmyk czarnych loków za ucho. Spojrzenie jej zmęczonych oczu przesunęło się po wszystkich zebranych przy stole.
- Kto wie czy i tak nie jest już za późno… - powiedziała ponuro. - Nie powinniśmy się rozdzielać, jednak nikogo nie zamierzam zmuszać. Ja wyruszam do Paryża czym prędzej.
Spakowana już była, bo sądziła, że ruszą w podróż tego dnia. Jednak zamiast tego wylądowali w przedsionku piekła i z niego wrócili. Nie zamierzała dłużej zwlekać. Czas ich gonił i była gotowa wyruszyć w tę drogę nawet samotnie.
 
Pan Elf jest offline