Wątek: Berlin Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2017, 02:27   #4
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację

Paul Gareth
[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/4a/4b/c0/4a4bc053e00dea7ada976a743664e01b.jpg[/MEDIA]
Od miesiąca praktycznie nie opuszczał budynku w którym swoje biuro miala Agencja. Komórka do której został przydzielony zajmowała się deszyfracją kodu i była częścią projekt Venona. Gareth już wcześniej pracował przy tej operacji, a przeniesienie do Wiednia było swego rodzaju awansem.
Cóż z tego, skoro praca tutaj była tak intensywna, że dosłownie nie miał czasu na nic. Doba składała się dla niego z szesnastu, osiemnastu godzin pracy i kilku godzin niespokojnego snu. Ruscy mocno zintensyfikowali wymianę kryptogramów, a na domiar złego pozmieniali coś w sekwencji szyfru.
Cała grupa w której pracował Paul starała się znaleźć nowy klucz.

Paul wziął łyk zimnej już dawno kawy, gdy do jego pokoju wszedł Thomas.
- Szef cię wzywa - rzucił oschle i natychmiast obrócił się na pięcie i wyszedł
Od pierwszego spotkania było jasne, że obaj nie będą za sobą przepadać. Cóż było zrobić skoro Thomas Hoffer w żaden sposób nie potrafił ukryć swoich antysemickich poglądów.
Niechęć do Paula i jego semickich rysów była aż nazbyt widoczna.

Gareth zamknął swoje notatki i ruszył do gabinetu szefa.
- Siadaj - nakazał Wright - Nie mamy czasu.
Paul usiadł bez słowa i czekał, co też jego przełożony ma do powiedzenia.
- Właśnie otrzymałem depeszę z Langley. Masz natychmiast się pakować. Dostajesz natychmiastowe przeniesienie. Nie pytaj dlaczego, bo naprawdę nie wiem. To ponoć jakaś wyjątkowa sytuacja.
- A co z moją pracą tutaj?
- Przekaż wszystko Hofferowi. On cię zastąpi. Ty lecisz do Berlina Wschodniego. Wiele więcej nie wiem. Na dniach rozpoczyna się tam jakaś nowa operacja i jak widać jesteś potrzebny właśnie tam. Niestety nie znam żadnych szczegółów. Wiem tylko, że za dwie godziny będzie po ciebie samochód.
- Wspaniale - Gareth nie powstrzymał się od sarkazmu.
- Co zrobisz? Taka praca.


Wyjazd za “Żelazną kurtynę” wcale mu się nie podobał. Niestety nie było czasu, aby w jakikolwiek wyartykułować swój sprzeciw. Dwie godziny po rozmowie z szefem, siedział już na tylnym siedzeniu czarnego Mercedesa 190, a małomówny kierowca wiózł go do Berlina Wschodniego.

- To tutaj - mruknął kierowca zatrzymując się przed zrujnowanym hotelem. Gareth popatrzył na niosący ślady po ostrzale ściany i pokrzywiony neon nad wejściem. Hotel “Adlon”, przed wojną jeden z najbardziej luksusowych w Berlinie i Europie, dzisiaj był jakże wymownym przykładem tego, jak wygląda pod rządami Sowietów.
[MEDIA]https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/27/Bundesarchiv_Bild_183-S93250%2C_Berlin%2C_Unter_den_Linden%2C_Hotel_%22A dlon%22.jpg/431px-Bundesarchiv_Bild_183-S93250%2C_Berlin%2C_Unter_den_Linden%2C_Hotel_%22A dlon%22.jpg[/MEDIA]
Większość budynku legła w gruzach po bombardowaniu. Ocalało jedno tylko skrzydło w którym nadal przyjmowano gości.
- Poczekaj przed wejściem. - rozkazał mruk - Zaraz ktoś tutaj po ciebie podjedzie. Wypatruj czarnego Trabant. Czekaj na hasło.


Młoda panienka, która siedziała za kierownicą nie budziła zbytniego zachowania. Była zbyt ładna, zbyt elegancka. Gareth odkąd zatrudnił się w Agencji w pracy obcował wyłącznie z mężczyznami, nie licząc oczywiście zastępów sekretarek wszelkiej maści. Ten zawód był stricte męski i obecność płci pięknej z miejsca budziła niepokój i kontrowersje.
Znała ona jednak hasło, więc wszystko wskazywało na to, że jest tą właściwą osobą.


- To tutaj - odezwała się w końcu kobieta, zatrzymując samochód przed obdrapaną kamienicą.
W milczeniu weszli na drugie piętro, gdzie kobieta otworzyła mieszkanie pod numerem 14B.
Wystrój mieszkania świadczył zarówno o bezguściu gospodarza, jak i warunkach panujących za “żelazną kurtyną”
[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/b8/99/a6/b899a61b0e1191aed796a4ac97438655.jpg[/MEDIA]
- Rozgość się śmiało. - powiedziała dziewczyna bez imienia - Ja muszę jechać po twoich kolegów. Tutaj masz całą dokumentację operacji. Zapoznaj się z nią. Jak wrócę, to jeszcze porozmawiamy. Część.
Dziewczyna wręczyła Garethowi czarną, skórzaną teczkę i niemal natychmiast obróciła się na pięcie i wyszła z mieszkania.
Nie mając innego wyjścia Paul usiadł na pokracznym fotelu i zaczął zapoznawać się z zadaniem, które tak nagle zostało mu przydzielone.


Daniel de Bienville, Nate Sullivan
-Madame, możesz nam wyjaśnić kim jesteś? - zapytał de Bienville wsiadając do zdawało się wykonanego z tektury samochodu.
[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/42/f4/8b/42f48b4af05842c328476c8a429e4be7.jpg[/MEDIA]
Młoda kobieta za kierownicą zaśmiała się cicho i rzekła:
- Radzę nie używać tutaj tego typu słów. Tutaj nikt tak nie mówi. Damy i dżentelmeni nie są w tym świecie mile widziani. To wrogowie rewolucji socjalistycznej. Jestem Irma Hayek. - przedstawiła się podając dłoń Danowi, nie spuszczając przy tym wzroku z drogi. - Zastępuje Alfreda. Alfred to mój… To długa historia. Opowiem ją wam przy okazji. Alfred miał zawał. Obecnie leży w szpitalu Charite. Niestety jest w śpiączce. Lekarze nie wiedzą kiedy się obudzi.
Irma zatrzymała się na czerwonym świetle.
- Wiem, że mi nie ufacie. Nie dziwię się. Jak dojedziemy do mieszkania pokaże wam depeszę z Agencji. W mieszkaniu czeka na was jeszcze jeden kolega, którego też z tego co wiem nie było w planach operacji.

Światło zmieniło się na zielone i Irma ruszyła nie czekając na odpowiedź agentów. Była dobrym kierowcą i widać było, że ma dobrą orientację w przestrzeni. Nie była to zbyt częsta cecha u kobiet.
Nate, co kilka chwil oglądał się za siebie. Odkąd wsiedli do samochodu na przystanku autobusowym, ktoś za nimi cały czas jechał. Sullivan nie znał marki tego auta, ale szybko zapamiętał jego numery.

Po kilku minutach Imra zatrzymała się przed obdrapaną kamienicą.
- To tutaj - rzuciła krótko i wyszła z samochodu.
Nate i Dan również wysiedli. Sullivan rozejrzał się po okolicy i odetchnął z ulgą. Nigdzie nie było widać podejrzanej furgonetki. Wyglądało na to, że zimno-wojenna paranoja zbyt szybko udzieliła się młodemu agentowi.

Wraz z Imrą obaj agenci weszli na drugie piętro kamienicy, gdzie kobieta zaprowadziła ich pod drzwi z numerem 14B.
Wystrój mieszkania pozostawiał wiele do życzenia. Szybki rzut oka pozwolił jednak stwierdzić, że jest tutaj wszystko, co niezbędne człowiekowi do normalnego funkcjonowania. Kuchnia, lodówka, dwa łóżka i niewielki salon, jeśli tak można było nazwać pokój z wyjściem na balkon.
W pokoju na pokracznym krześle siedział młody mężczyzna o wyraźnie żydowskich rysach.
Gdy dwaj agenci weszli do środka, odkładał on właśnie na stół plik dokumentów.
- Poznajcie się panowie - rzekła Imra - Wygląda na to, że centrala skazała was na przymusową współpracę. Zanim pojawią się pytania, postaram się wyjaśnić kim jestem i co się stało.
Irma nie przerywając mowy wyszła do kuchni i wróciła z czterema butelkami piwa. Usiadła na wersalce i kontynuowała opowieść.
- Jak wiecie odebrać miał was Alfred. Niestety uległ on wypadkowi. Dostał zawału i obecnie przebywa na intensywnej terapii. Tylko dzięki życzliwym ludziom wciąż żyje. Znaleziono go w pobliżu katedry na Gendarmenmarkt. Niestety nie wiem, co tam robił. Alfred jest moim ojcem, choć kto inny figuruje w dokumentach. To długa historia i bez znaczenia dla was. Wtajemniczył mnie on w sprawy swojej pracy już jakieś czas temu. Oficjalnie nie figuruje wasz pracownik, jednak już kilka razy pomagałam Alfredowi nieoficjalnie. Teraz po jego zawale tylko dzięki mnie nie wpadliście. Skontaktowałam się z Agencją i przekazałam co się stało. Tutaj macie dowód. Depesza którą otrzymałam jako odpowiedź na mój meldunek.
Imra wyjęła z kieszeni spodni zwitek papieru i podała siedzącemu najbliżej Danowi.
Był to zapis zaszyfrowanej wiadomości.
[MEDIA][/MEDIA]
Po jej rozszyfrowaniu tekst brzmiał:
“ Sytuacja kryzysowa. Wypadek rezydenta. Do czasu przybycia nowego rezydenta, zastępstwo pełni jego nieślubna córka. Wszystkie rozkazy związane z operacją “Kujon” zostają utrzymane w mocy.Wzmożyć ostrożność. W miarę możliwości zbadać sprawę wypadku poprzedniego rezydenta.
R.H.”


Wyglądało na to, że opowieść Imry była prawdziwa. Znacznie komplikowało to sprawę, ale nie niweczyło całej operacji.
- Nie wiem, co robił Alfred. Jednak waszych przełożonych jego wypadek może mieć związek z waszym zadaniem. W razie konieczności mogę udostępnić wam jego mieszkanie. Być może tam są jakieś ślady mówiące o tym, czym się zajmował tej nocy.
Imra przerwała i wzięła łyk piwa.
- To mieszkanie jest przez dla was trzech, jako mieszkanie służbowe na czas konferencji. Tutaj macie dokumenty potwierdzające waszą tożsamość, jako pracowników uniwersytetu w Poczdamie. Obecnie przebywacie na delegacji w związku z konferencją. Szczegółów nie znam, ale wy pewnie tak. Jeśli nie to, trzeba pytać centralę.
Tutaj macie listę miejsc i osób w Berlinie Wschodnim. Ode mnie to w sumie tyle. Jeśli macie jakieś pytania, to pytajcie.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline