Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2017, 13:54   #7
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację


- Jaki kurs, pani kapitan? - zapytał szeroko uśmiechnięty Rogers.

- Cytadela. Skoro i tak oczy wszystkich zwrócone są na nas... niech patrzą. - powiedziała dumnie, po czym zerknęła na swoją skrzynkę mailową.

- Trwa skanowanie w poszukiwaniu istot żywych. Nie znaleziono. Wszystkie przejścia zamknięte - odezwał się kobiecy głos tuż po tym jak mrugające lampy skąpały pomieszczenie w czerwonym świetle.

- Pompy próżniowe włączone - zakomunikowała obojętnie, gdy w pomieszczeniu rozległ się szum pracujących urządzeń. Powoli stawał się coraz cichszy, co potwierdzało skuteczność pomp.

- Następuje rozhermetyzowanie wyloty hangaru - głos systemu był bardzo słaby, zaś olbrzymie, dwuczęściowe wrota zaczęły się rozsuwać do góry i na dół. Resztki powietrza natychmiast, wywołując niewielki wiatr, wyleciały w czerń przestrzeni kosmicznej.

- No to jazda - odezwał się Doherty, zaś Normandia łagodnie wysunęła się z doku, zostawiając za sobą port Przymierza.
Prędkość rosła na tyle szybko, że Ziemia błyskawicznie zmniejszyła się do wielkości piłki do koszykówki, a następnie tenisowej, by ostatecznie zniknąć z pola widzenia.

- Załogo… Wiecie… Zbliżamy się do Przekaźnika Charona - oznajmił pilot po kilku dłuższych chwilach, dość słabo kryjąc rozbawienie. W pewnej odległości za oknem minęli tarczę Saturna.

- Proszę przygotować się do przejścia przez przekaźnik - dodała spokojnie MEG.

- Nie podejdę do niego z taką prędkością. Chyba śnisz - oznajmił Doherty. Normandia zwolniła za orbita Neptuna.




Kilka chwil później przekaźnik pojawił się i zaczął szybko rosnąć. Zbliżali się do niego po łagodnym łuku, a Doherty pewnie wprowadził ją na miejsce i… wystrzelili. Przez okna wlewało się światło charakterystyczne dla przechodzenia przez tunel z prędkością nadświetlną.

- Wszystkie systemy sprawne. Tarcze w porządku, pancerz bez zarzutu, maskowanie gotowe do użycia, silniki działają jak marzenie - rzucił Rogers, wpatrując się w ekran holograficzny zawieszony w powietrzu.
Spływały tam wszelkie dane z całego statku. Wszelkie nieprawidłowości zgłaszane przez załogę trafiały do pierwszego oficera, zaś ten z kolei meldował o wszystkim kapitanowi. Aycilla wiedziała jak działa ta robota, bo sama ją, do niedawna, wykonywała.
Nagle świat za oknami nabrał ostrości.




Przed dziobem statku między obłokami gazowo-pyłowymi wisiała rosnąca Cytadela.
- SSV Normandia SR-3 prosi o pozwolenie na dokowanie - ogłosiła MEG.

- Udzielam pozwolenia - odrzekł turianin z kontroli lotów, zaś kilka chwil po wejściu w przestrzeń portową rozległ się syk świadczącym o hermetycznym przylgnięciu rękawa do wejścia na Normandię.

- Jesteśmy na miejscu, pani kapitan - oświadczył Rogers.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline