Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2017, 20:09   #44
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dalej dalej pędzą sanie.
Pędzą, pędzą w dal.

Ellisar czerpał z tej jazdy wiele przyjemności.
Jako bard widział dodatkowe, głęboko ukryte piękno otaczającego ich świata i w myślach układał strofy przyszłej ballady o szaleńczej jeździe przez mroźną, zasypaną śniegiem krainę. Bliższe szczegóły, jak na przykład rasę znajdującej się w zaprzęgu istoty, można było pominąć milczeniem, ale skrzypienie śniegu czy szum wiatru bez problemów można było zakląć w nuty. Można było bez problemów sypnąć przyszłemu słuchaczowi śniegiem w twarz, dmuchnąć prosto w nos zimnym powiewem wiatru czy błysnąć w oczy odbitym od śniegu promieniem słońca, a na koniec wywrócić sanie i wpakować całe towarzystwo w wielką zaspę.
Żadna wywrotka oczywiście się nie przydarzyło, ale od czegóż licentia poetica?
Nie dość, że było pięknie, to jeszcze szybko i bez kłopotów przemierzali milę za milą i coraz bardziej zbliżali się do celu.

Dodatkowy powód do radości pojawił się następnego ranka. Mizo co prawda nie był cały i zdrowy, a raczej nieco sponiewierany, ale żył, a to znaczyło, że może i anielica uszła z życiem z kłopotów, jakie na Lisan ściągnęli wysłannicy Vole Kes.
Niestety, wnet okazało się, że (jak głosi znane powiedzenie) nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Zanim Ellisar zdążył spytać o losy Innae, zaczęły się kłopoty.
Gdy wilkołak wywarczał pełne niechęci (do demona) i pretensji (pod adresem elfa) "To wy się znacie?!", Ellisar uświadomił sobie, że podczas opowieści ani razu nie padło imię "Mizo", ani razu nie określona została rasa osób, które towarzyszyły Duszy i Ellisarowi.
Na szczęście, ku zaskoczeniu elfa, Mizo nie odpowiedział podobnie agresywną postawą, a jedynie mocniej przytulił Duszę.

- Znasz Mizo? - Ellisar zwrócił się do Ulrisa. - To jakiś problem?

Nie była to odpowiedź na pytanie wilkołaka, więc Ellisar kontynuował.

- Razem próbujemy powstrzymać kłopoty, jakie Vole Kes przyszykowało dla Nemerii. Mizo to... towarzysz Duszy. Są ze sobą związani od dawna.

Trzeba by być ślepym i głuchym by nie dostrzec, że problem jest, i to nawet poważny, ale Ellisar miał nadzieję, że jakoś da się go rozwiązać bez użycia siły.
No bo po czyjej stronie powinien wtedy stanąć? Nie był pewien, czy jakiekolwiek tony zdołałyby powstrzymać rozszalałego wilkołaka lub wpadającego w furię demona. Przynajmniej nie od razu.
 
Kerm jest offline