Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2017, 17:42   #209
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Arabel miała dużo roboty przez ten tydzień. Po pierwsze, chciała obłaskawić swego konia Nobility, który jednak okazał się zwierzęciem krnąbrnym lub genialnym, zależnie z której strony patrzeć.

Zakupiła flagi i pokrowce na wozy z monem Ameiko. Ameiko będzie zadowolona, bo cały świat będzie wiedział, że nadciąga Najwspanialsza bardka w Avistanie… Golarionie! Powiadomiła o swym pomyśle pozostałych

Jeśli chodzi o Ameiko,.. Zakupiła jej lutnię i ponownie przekazała je przez chłopca. Była Genialna!

Arabel Dyplomacja: 17+9=26 vs 11 Większy Sukces

Poprawa Relacji z Ameiko o 2 punkty - Obecnie 13 - Bliska Przyjaźń

+300 PD dla wszystkich



Namawiała też resztę aby zakupić jeden wóz celem używania go jako sceny. Skoro mieli wędrować, to występami mogą wspomóc swoje zasoby. Prócz tego piła, unikała rodziny, trzy razy się wykąpała… Kupiła też lajosowi sztylet z zimnego żelaza a Rubi skarpetę na ogon… Cholernie trudno było wyjaśnić co to ma być nie wyjaśniając co to dokładnie jest.

Potrzebuję czegoś takiego takiego co jest jak skarpeta i się nagłada na coś długiego i wąskiego

- A więc to jednak nie prawda co o tobie mówią?

- Co?

- U nas tego nie dostaniesz, może pójdź do garbarza?

- Czemu, to ma być wełniane?

- Wtedy będzie przeciekać.

- O czym pani mówi?

- Nie jestem pewna o czym pani...

- Bo to dla piesków!, żeby im ogonki nie marzły.

- A to miało być na ogon?!

- A o czym pani myślała?

- To już nie ważne… To Ile to ma mieć długości?

- Tak ze trzydzieści centymetrów.

- Dosyć duże te psy...


Nieco inaczej wyglądało kupowanie prezentu dla Lajosa. Pamiętając jak straszna była dlań walka z Gremlinami, postanowiła kupić mu broń z zimnego żelaza. Kowal miał do wyboru młot oburęczny lub sztylet, raczej długo się nie zastanawiała. Potem poszła do baru tam zobaczyła oddział krasnoludzkich i strażników karawan, który był opijał właśnie wykonanie połowy zlecenia. Jakoś tak wyszło, że założyła się z ich dowódcą, krasnoludem Imeniem Got Trek o to, kto ma lepszą głowę. Pili brandy i po wielu kolejkach Krasnolud, który ramię miał grubsze niż niejeden ork udo zwalił się pod stół. Potem paladyn poklepała go po ramieniu i wypiła jeszcze drugą butelkę brandy.

Potem miała sen… Znajdowała się w lochu… Była tu od jakiegoś czasu, ale nie zdawała sobie z tego sprawy. Gdy otwarły się drzwi, skuliła się.

- To ta niby paladynka. - zapytał łagodnie wyglądający mężczyzna

- Nie niby, służy Serenae i brała udział w walce przeciw demonom . - odparła starsza kobieta

- Teraz najpewniej już zaprzedała się złu. Prawdopodobnie już przed dostaniem się do niewoli jej serce pełne było mroku.

- Co za niedorzeczność… Wiemy jak bardzo nieufacie tym, którzy zawiedli.

- Wszyscy w końcu przyznają się do winy, więc to ja mam rację.

- To teraz nieistotne - rzekł trzeci głos. Należał do wysokiego mężczyzny z Iriseńskim czubem na głowie. - Utraci tamte wspomnienia, przynajmniej w znacznej większości - rzekł i wszedł do środka i położył na jej na czole dłoń.

Potem obudziła się z kacem jak stąd do Quadiry. Znalazła przy sobie karteczkę.

- Jakbyś była ciekawa co wieczorem robiłaś gdy urwał ci się film, to piłaś z Greganem i obiecałaś pomóc mu w uwiedzeniu Imperstoryczy Abraxyl. - pismo należało do Ameiko.



Mimo swego stanu Arabel z całą pewnością mogła stwierdzić że posiadała tylko jeden miecz i na pewno nie widziała podwójnie a mimo wszystko pod ścianą widziała dwa miecze jeden niepodobny do drugiego.


http://www.hoppersgiftware.co.uk/ekm...ord-7379-p.jpg


Oglądając ostrze mogła stwierdzić że było nie gorszej jakości niż jej własna broń ale w tym mieczu było coś jeszcze jakaś moc być może był zaklęty ? Choć chyba nie tak by pojawiać się w przypadkowym pokoju gdy ktoś odsypia picie, szybko zauważyła że do pochwy sznurkiem był przywiązany kawałek papieru który głosił:


“Dzielnej obrończyni dobra i uciśnionych przyda się drobna przyjacielska pomoc w zbawianiu świata, tak więc przyjmij to ostrze i niech ci dobrze służy !

Ps. Teraz już wiesz jak wygląda gdy dostaje się cenne prezenty od “nieznajomego”

Z tymi proporcami i okryciem na wozy to przeszłaś samą siebie…”

Arabel popatrzyła na nowy miecz z nutą podejrzliwości, było wiele opowieści o rycerzach znajdujących magiczne miecze, które zaraz potem zmieniały ich w sługi demonów. Oczywiście, nie brakowało też tych potwierdzających królewskie pochodzenie czy bogowybrańczość choć tych było niewiele no i ich naturalnym środowi skiem były głazy i starożytne grobowce. Ale na pewno nie znajdowano ich w karczmach. Uważnie się przyjrzeć czy aby ten taki miecz ma nóżki. Mógł być międzygwiezdnym bytem tylko udającym miecz aby pożreć żywcem wędrowców, takie rzeczy zdarzały się codziennie. Potem zobaczyła liścik, a gdy tylko go przeczytała zaczerwieniła się, a potem zrozumiała że po prostu Ameiko chce ją lepiej wyposażyć w podróż nic więcej. Chce, żeby lepiej sobie radziła w walce. I to fajnie, że tak podobały jej się pokrowce, kiedyś zapłaci za skomponowanie ballady o Ameiko, a Lajos niech napisze jakąś powieść….. Tylko skąd ona się dowiedziała że to prezenty od niej… Pewno czary…



Z zamyśleń wyrwało ją delikatne pukanie do drzwi oraz głos Ameiko choć mogła wyczuć w nim coś jeszcze nie był on tak miły dla ucha jak zazwyczaj.

-Arabel ? Śpisz jeszcze ? Chciałam z tobą o czymś porozmawiać.

- Już nie! Tylko pokój ogarnę. - Arabel w błyskawicznym tempie starała się doprowadzić pokój do jako takiego ładu, co zaowocowało jeszcze większym chaosem.

- Cześć Ameiko! - Otworzyła drzwi - I dziękuję za miecz! On jest taki piękny. Lubię duże miecze bo są duże i ładne. - rzekła uśmiechając się szeroko.

Ameiko na takie powitanie zaśmiała się po czym odpowiedziała.

- Cieszę się że ci się podoba, mam nadzieję że dobrze będzie leżał ci w dłoni i służył w walce. Chyba dobrze wybrałam.

Weszła do środka siadając na jednym z krzeseł dając do zrozumienia by też usiadła.

- Już wcześniej chciałam z tobą o tym porozmawiać ale wczoraj nie byłaś w odpowiednim stanie, mam na myśli zachowanie twoje i Lajosa. Wcześniej już słyszałam o tym że zamówiłaś proporce i płachty na wozy. Miło być docenianą ale uważam że trochę przesadzacie zwłaszcza że dotarły do mnie słuchy o tym że planowałaś zakup wozu jako sceny do występów. Wiesz byłoby miło gdyby ktoś mnie spytał o zdanie w tej kwestii, nie jestem jakąś wybitną artystką i jeśli już to planowałam tylko grać dla znajomych tak dla podniesienia na duchu.

- Przepraszam, ale wiesz, myślałam, że bardowie lubią publicznie występować, do tego Lajos mógłby snuć opowieści, ja robić za siłaczkę, Shalelu by strzelała na pokaz, Rubi robiła Ninjowate rzeczy… Tylko magika nam brakuje. Wiesz, tak moglibyśmy trochę zarobić, ludzi przepytać byłoby łatwiej. Jak nie chcesz to nie wiem, może przebierzemy się za trędowatych. Wtedy na pewno nikt nie będzie nas zatrzymywał. Myślisz, że taka charakteryzacja swędzi?… - zastanawiała się palady.

Ameiko zaśmiała się uznając jej propozycję za żart.

-No nie przesadzaj w drugą stronę bo jeszcze nas przeganiać będą z każdego miasta po drodze. Nie potrzebuję sceny by występować choć też nie wiem czy będziemy akurat musieli dorabiać w drodze w końcu pieniędzy mi i Sandru na razie nie brakuje… - bardka zmierzyła ją wzrokiem jakby coś oceniała uśmiechając się pod nosem - Siłaczka mówisz ? Krzepy ci nie brakuje z tego co wiem a hartu też nie zwłaszcza po twoim wczorajszym popisie w piciu. Sylwetkę na pewno masz godną bohaterki pokaż no jak się prezentujesz z nowym ostrzem. - zaczęła się z nią droczyć.

Arabel czuła, że się czerwieni.

- No wiesz, każdy wojownik tak ma. Nie ma tym nic niezwykłego. - chwyciła miecz i wykonała nim kilka wspaniałych cięć w powietrzu, starając się nic nie niszczyć.

- A jak nam zabraknie funduszy? No i może sprawić, że ludzie nas polubią.

Widząc jej początkowe zażenowanie bardka uśmiechnęła się ciut złośliwie po czym odparła.

- Naprawdę byłabyś gotowa dawać występy przed obcymi ludźmi ? Zresztą może dam się namówić na jakiś występ ale na moich zasadach no i na pewno nie jako “najlepsza” bardka w Varisii, no i chyba zapominasz że moja rodzina nie jest taka biedna. Sandru też zamierza dorobić trochę na handlu i przewozie towarów a ja mogę wyłożyć dwa tysiące monet na ewentualne doposażenie lub zakup nowych wozów. Nie musisz się na razie martwić o pieniądze. Przy okazji zapraszam ciebie i resztę za dwa dni na popołudniowe spotkanie w moim domu będzie okazja omówić szczegóły tej wyprawy. .

Ameiko wstała i podeszła do Arabel uśmiechając się ciepło.

-[i] No nie wiem czy zgodzić się z twoim stwierdzenie że to nic niezwykłego, znałam kilku wojów i fechmistrzów którzy byliby wielce obrażeni takim stwierdzeniem o ich rzemiośle. Chociaż nie da się zaprzeczyć że bycie prawdziwym błogosławionym bożym wojownikiem jest już bardziej niezwykłe, zawsze miałaś silne poczucie sprawiedliwości chociaż nie przypuszczałam że zostaniesz paladynką a teraz popatrz na siebie. No ale skromność też jest cechą dobrego paladyna więc nie powinnam się dziwić, choć osobiście uważam że możesz być z siebie dumna.

- Większość bardek jakie widziałam, występuje jako ta najlepsza, to taki sposób na zebranie widowni. I mogę występować, wielu paladynów występuje… - nie dodawała, że zwykle graję na harfie . Potem odwróciła się i Ameiko Bokiem

- Dumnna? Robię tylko to to trzeba. I tak zawiodłam podczas poprzedniej wyprawy, i jako jeniec. Przeze mnie moja rodzina popadła w długi. I… W każdym razie Mei przeceniasz mnie. Ale na naradę przydję… Czy mogę zamówić kompiel? Pewnie to jedna z ostatnich na bardzo długo

-Zaraz przekażę by coś przyszykowali. - odparła Ameiko lecz zamiast skierować się do drzwi podeszła do niej obejmując ją ramieniem.

- Każdy ma swoje porażki i związane z nimi blizny, ważne by pamiętać że można po nich powstać i nie poddawać się w życiu… ale o tym porozmawiamy innym razem.

Bardka sama wyglądała na zasmuconą jakimś dawnym niemiłym wspomnieniem ale przytulała ją dopóki nie stwierdziła że udało się jej podnieść paladyn na duchu, dopiero wtedy skierowała się do drzwi.

Arabel czuła się skrępowana. Nigdy nie była aż tak blisko z nią .

- Dziękuję. Bardzo. - rzekła, i otarła oko, gdy Ameiko wyszła.




Zawody w piciu
Arabel Fort 8+4 przeciw alkoholowi = 12

Krasnolud Fort 7+2 Hardość = 9


Runda I - ST: 15

Arabel: 8+12=20

Krasnolud 12+9=21


Runda II - ST 20

Arabel 19+12=31

Krasnolud 11+9=20


Runda III - ST 25

Arabel 8+12=20 Podpita

Krasnolud 4+9=13 Podpity


Dogrywka obydwoje podpici kara -2:

Arabel: 15+10=25

Krasnolud: 3+7=10 Pijany


Finał ?

Arabel 19+10=29

Krasnolud 9+5=14 Padł - “Tu leży Kolag syn Morgryma paskudnie spity chrapiący ku chwale swych przodków... ”



 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 27-03-2017 o 17:59.
Slan jest offline