Dirith, Kiti; https://www.youtube.com/watch?v=Ou9LYSckqjo
System jaskiń i tuneli w którym chwilowo utknęliście wydawał się poplątany i bez końca. Zdawało się, że im bardziej próbujecie się wydostać bliżej powierzchni i Bramy, tym bardziej błądzicie. Co jakiś czas echo niosło krótkie szmery i wkrótce zdaliście sobie sprawę, iż nie jesteście jedynymi istotami w tym podziemnym labiryncie. Odgłosy były stosunkowo ciche, a Dirith, przywykły do takich krajobrazów, bez trudu ocenił, że po okolicy pałęta się coś małego. Zmęczeni błądzeniem i drażniącą obecnością podejrzanych szmerów, postanowiliście wytropić to, zanim ono wytropi was. Wkrótce dotarliście do sedna sprawy.
Goblin by DaveRapoza on DeviantArt
Po okolicy pałętało się, niczym szczur, to małe coś. Wyjątkowo zwinne i najwyraźniej przyzwyczajone do bytowania tutaj. Niemal w tym samym momencie, gdy wypatrzyliście małego natręta, on nadstawił uszu i powęszył w waszym kierunku, po czym czmychnął jak strzała, niemal bezgłośnie tym razem, w głąb ciemności. Błądziliście jeszcze jakiś czas, aż znów coś usłyszeliście, tym razem ciche słowa-rechot-szept:
- Zimna, Czysta, Kryształowa. Witaj
Rozświetlaj...
W odpowiedzi dało się słyszeć przenikliwe warczenie, odbijające się wokół echem. Szept powtórzył:
- Nie, nie. Ja tylko mieszkam. Ja nic. Bez słońca. Tylko mieszkam... Słońce nie wzejdzie już nigdy...
na twoim czarnym niebie... Tylko mieszkam... tak...
Zakradliście się znów, by podejrzeć co się dzieje. Znów ten goblin. Zza skały wystawał z kolei znajomy łeb piekielnego ogara.
Mutation. by Remarin on DeviantArt
Co jednak było dziwne, ogar nie robił na goblinie żadnego wrażenia. Czyżby to coś było ślepe...? Mimo wszystko, dlaczego sam ogar wygląda na mało zainteresowanego pożarciem tego kurdupla...?
- ... Zimna, Czysta... Rozświetlaj... Zakwitaj... – docierały do was urywki szeptu goblina.
Ivjiiiidjiia hapsen-hapsen-sjooovna...! Ivjiiiidjiia hapsen-hapsen...!
Ten dźwięk!!!…
Ogar aż podskoczył cały i ciekawsko wlepił ślepia w goblina.
- Tylko mieszkam! – zapewnił dziwacznie rozbawiony goblin. – Tak...
Ivjiiiidjiia hapsen-hapsen...!
Skąd bierze się ten dźwięk...? Ten goblin ma jakiś flet, czy coś z łapkach, na czym gra...? Ogar wydaje się tym zafascynowany. Pochylił bliżej łeb, jak pies, które chce ciastko.
- Nie, nie! – goblin odepchnął od siebie jego łeb, jakby nigdy nic, ale cofnął się na wszelki wypadek. – Tylko mieszkam! Ciemno, dobrze! Mieszkam tu! Nic nie robię, nic! Idź! Idź już, ja nic!