Jak na gust tropicielki osobnik na tronie wydawał się zbyt entuzjastyczny jak na wiekowego truposza i miał pewnie w sobie tyle królewskiej krwi co oni, albo nawet mniej, bo może na przykład taki Elvin, gdyby dobrze poszukał, znalazłby wśród swoich przodków jakiegoś królika.
Zakapturzony był jednak duży i sprzeciwiać mu się otwarcie na obecnej pozycji mogłoby się okazać dość ryzykowne:
- Przybyliśmy złożyć w grobowcach twierdzy doczesne szczątki syna ostatniego króla, by jego duch mógł w końcu odpocząć. - Odpowiedziała jednocześnie wskazując wymownym spojrzeniem, stojącemu obok Yetarowi, wejście w którym mogliby się schronić i przegrupować na wypadek walki. - Gdy dokonamy tej posługi odejdziemy. Chyba nie masz panie nic przeciwko, skoro tu chodzi o twojego nieszczęśliwie i przedwcześnie zmarłego krewnego. |