Wątek: Berlin Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2017, 11:00   #7
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Z innymi

-To dobrze, dziękuję Ci bardzo za te informacje.- odpowiedział ciepłym głosem dziewczynie, po czym zwrócił się do dwóch agentów - Panowie uważam, że powinniśmy się tam niezwłocznie udać. Chyba, że macie jeszcze jakieś pytania do naszej pani gospodarz?

-Czy wydarzyło się ostatnio coś o czym chętnie rozmawia ulica? - zapytał jeszcze de Bienville skupiając swoją uwagę na dziewczynie -Gdyby zdarzyło się nam z kimś spotkać, dziwnie by wyglądało gdybyśmy nie znali hmm “plotek” czy informacji, o których rozmawiają wszyscy.
- Ostatnio wszyscy mówią o Maxie Mullerze. To siedemnastolatek, którego zawineło Stasi. Max nie mógł się z tym pogodzić. Nawet pisał list do przewodniczącego Ulbrichta z prośbą o wyjaśnienie i zwolnienie ojca. Oczywiście nie dostał odpowiedzi. I wtedy Max postanowił pożalić się gdzie indziej. Z pomocą kolegi, którego ojciec pracował na budowie uciekł na drugą stronę muru. Chłopaki uruchomili dźwig i podpieli do niego beczkę do której wskoczył Max. Jego kolega, ponoć całkiem sprawnie, przeniósł go na drugą stronę. Odebrali go amerykańscy żołnierze, śmiejąc się prosto w twarz radzieckim wartownikom.

Dan kiwnął głową -Dobrze. Jeżeli o mnie chodzi, to w tej chwili to wszystko. Możemy jechać do mieszkania. Choć może jeszcze ostatnie pytanie. Jak powinniśmy się zwracać do nieznajomych? Towarzyszu? Kolego? -


- Neutralnie jest proszę pani, proszę pana. Jeżeli nazwiesz kogoś towarzyszem, to sugeruje, że jesteś członkiem partii lub ideowym
komunistą. A wbrew pozorom nie wszyscy lubią taki ludzi. Trzeba wyczuć moment i drugie człowieka.-


- Naprawdę powinniśmy już wychodzić. -
powiedział spokojnie Paul patrząc w kierunku dwóch agentów.

Dan kiwnął głową. To wszystko było dość skomplikowane, a pierwsza samodzielna misja dodatkowo sprawiała, że człowiek się denerwował. Chciał aby wszystko poszło gładko, ale przecież to już było nieaktualne. Musieli jednak doprowadzić swoją sprawę do końca. Należało pamiętać co jest ich celem tutaj.

-Dobrze panowie i droga pani -
uśmiechnął się ponownie do dziewczyny szeroko, przyjaźnie. -Chodźmy. Nie ma sensu marnotrawić tutaj zbyt wiele czasu. -
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline