- Odejdziecie teraz! - zadudnił głos, ale olbrzym się nie zbliżał. Nie sprawiał wrażenia nieumarłego. Prędzej naprawdę olbrzymiego orka lub ogra. Te ślepe stworzenia na dole mogły być jego sługami. Nie było wykluczone, że o te ruiny trwały w tych górach nieustanne walki. - Złożycie mi ofiarę i odejdziecie, albo was przepędzę!
Podniósł swoją dwuręczną broń i zakręcił nią nad głową, wydając z siebie także głośny okrzyk. Robiło wrażenie. Niestety Rexa nie słyszała co tamten mówił i sama też warknęła, unosząc łuk.
- ZABIJMY TO ŚCIERWO!
To pewnie miało być skierowane tylko do nich, ale półorczyca nie miała więcej wyczucia od Luny. Odpowiedział temu jeszcze głośniejszy ryk wielkoluda.
- CO?! POŻAŁUJECIE!
Normalnie konkurs wrzasków.