- Wydaje mi się, Panno Girlaen, iż ów wielkolud był jakoż i my zaskoczony swoim zniknięciem. Może to klątwa, która spadła na tego, kto mienił się królem w obecności regaliów i szczątków prawdziwego dziedzica? Wiele już znaków było, że potężna magia z królewskim rodem jest związana - Sir Elvin z ulgą schował oręż, jemu też nie uśmiechała się ta walka, był niemal pewien że nie zdoła pokonać wielkoluda, jednak nie godziło się postąpić inaczej. Rozejrzał się po sali.
- Myślę że to może być dobra droga, azaliż kaplica na poziomie ziemi znajdować się będzie. Z sali tronowej powinno być do niej przejście, obyczaj wymaga tego, bo królewska władza namaszczona jest wolą Bogów. Jednak krypty będą na dole. Możemy zacząć od nich.
__________________ Bez podpisu. |