Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2017, 17:19   #2
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Felix wrzucił pergamin do kominka i przez chwile patrzył jak pochłaniają go żarłoczne płomienie. Szczęściem ostatni transport dotarł na miejsce bez problemu. Mężczyzna pewną tęsknotą przesunął wzrokiem po pustych już regałach na których ostało się nieco kurzu, parę starych, świętych ksiąg i kilka nowych traktatów o jedynej słusznej wierze. Do niedawna bogaty księgozbiór był oczkiem w głowie alchemika, lecz gdyby inkwizycja się o tym dowiedziała to z pewnością usypała by mu stos z tej cennej kolekcji. Zamiana biblioteczki na parę wazonów i kilka pergaminów wypełnionych bredniami była w tych trudnych czasach jedynym rozsądnym rozwiązaniem, tak jak i skrzętne ukrycie całego alchemicznego oprzyrządowania.

Może dla Nicalusa nowy wystrój wnętrza nie wyglądał zbyt przekonująco, ale ogólnie wiadomym było że straż składała się z idiotów, którzy do żadnej innej roboty się nie nadawali, więc nie powinno to stanowić większego problemu. Natomiast kundle z Inkwizycji potrafiły wykazać się niespotykanym sprytem i nie można było lekceważyć tych paranoików. Może wynajęcie klitki w biednej dzielnicy byłoby dobrym pomysłem? Pomysł ten był godny rozważenia, lecz teraz Felix musiał się już spieszyć.

Podszedł szybko do drzwi i opatulił się szczelnie w bury płaszcz, naciągając na głowę głęboki kaptur. W tak parszywą pogodę nikt nie zwróci na kolejnego zakapturzonego przechodnia zbytniej uwagi.


***


Dumę Drwala, jak szumnie nazywał się podrzędny szynk w którym ostatnio spotykał się z przyjaciółmi, wypełniali niemal po brzegi goście, co w taką pogodę nie powinno nikogo dziwić. Każdego przybysza witał gwar, śmiechy, zapach jadła, piwa, potu i jakaś inna, niesprecyzowana i mało przyjemna nuta.

Gdy wysoki, chudy mężczyzna opatulony w bury płaszcz wszedł do środka, przywitała go wiązanka swojskich przekleństw. Jakiś nerwowy bywalec mający nieszczęście siedzieć bliżej wejścia zasugerował zatrzaśnięcie "tych pierdolonych drzwi bo zimno leci" jak to elokwentnie określił. Felix wszedł głębiej rozpinając zawilgotniałe okrycie.


Ubrany był w ciemny, schludny kubrak i proste spodnie. Szyję jak zwykle owinął szczelnie chustą, a za szerokim pasem zatknął zdobiony sztylet. Ręką przeczesał czarne, krótkie włosy odgarniając je z czoła i podszedł do szynkwasu.


Nie zwlekając zamówił szklanicę wina i wykorzystując tę chwile oczekiwania rozejrzał się po sali. Szybko dostrzegł znajome twarze i posłał im oszczędne skinienia. Gdy do wnętrza wparowała grupa strażników, Felix razem ze wszystkimi, znajdującymi się najbliżej ludźmi ustąpił na bok, bacznie obserwując sytuacje.

Gdy wyprowadzono właściciela, Nicalus dostrzegł porozumiewawcze skinienie jednego ze spiskowców i powoli ruszył w stronę wejścia do piwnic. W poruszeniu jakie zapanowało po wyjściu strażników goście byli zbyt zaaferowani aby zwrócić na to jakąkolwiek uwagę.

Gdy był już na dole, odstawił pustą szklanicę na jedną z półek i spojrzał poważnie po zebranych.

- Ktoś coś zwęszył i doniósł tym psom z Inkwizycji? Felix z miejsca przeszedł do rzeczy. - Musimy zmienić miejsce bo te kundle pewnie tu jeszcze wrócą. Szczególnie jak przycisną biedaka i ten zacznie gadać. Morhali, znasz może jakąś ruderę, która mogłaby się dla nas nadać? Zaproponowałbym moje mieszkanie, ale wydaje mi się ono nazbyt odsłonięte. Zapytał poważnie.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline