10-04-2017, 22:36
|
#5 |
| [MEDIA]http://thevermilion.com/wp-content/uploads/2016/10/God.jpg[/MEDIA]
Lucyfer nie zdążył usłyszeć odpowiedzi, kiedy nagle niebo nad głowami zebranych rozbłysło białym, oślepiającym światłem. Wszyscy nieuzbrojeni w okulary przeciwsłoneczne musieli zasłonić oczy, albowiem blask był nie do zniesienia. A na dodatek zdawał się wciąż przybierać na sile. Przygotowany jednak na tą ewentualność, przez ciemne szkiełka mogli dostrzec niby to cień w samym centrum tego blasku. Cień ten miał kształt człowieka. I ewidentnie zbliżał się do nich. - NIE OBAWIAJCIE SIĘ, ALBOWIEM WASZE MODŁY ZOSTAŁY WYSŁUCHANE. PRZYBYŁEM!
Źródło światła zaczęło gwałtownie zbliżać się ku ziemi, a kiedy się z nią zetknęło, w jednej chwili zgasło. A w tym samym miejscu stał teraz odziany w biały garnitur, czarny mężczyzna. [MEDIA]http://orig15.deviantart.net/39e8/f/2011/070/5/c/morgan_freeman_by_domatophobia-d3bfepc.jpg[/MEDIA]
Mężczyzna rozejrzał się po zebranych, wyglądając na lekko zdezorientowanego. Najwidoczniej nie spodziewał się zastać tu tak… dziwnego towarzystwa. Pstryknął palcami, a w jego ręku pojawiła się teczka z papierami.
- No dobra, a teraz może rzeczywiście przeczytam co wy tu ode mnie chcecie… - To mówiąc Bóg wyciągnął z teczki kartkę papieru i zaczął czytać. - Coś tam, coś tam, wielkie niebezpieczeństwo, coś tam, coś tam, mafia, coś tam, coś tam, przebrania… coś tam… Nieważne! - Z ostatnim słowem mężczyzna cisnął kawałek papieru za siebie. Wzruszył ramionami i dopiero wtedy dostrzegł stojącego nieopodal Lucyfera.
- Lucek! A co ty tu robisz?! Mówiłem ci, że masz szlaban na sto tysięcy lat, za to że zepsułeś mi moje pierwsze dwa okazy w raju! A ty nie dość, że się wymknąłeś, to pewnie znowu coś knujesz! Ta cała mafia to pewnie znowu twoja sprawka. Natychmiast wracaj do piekła!
|
| |