- Chłopacy! Chłopacy! - Czesio darł się w ciemnicy.
- Ojojoj, Czesio się chyba zgubnął.
Anusiaka, Konieczki i Maślany nigdzie tutaj nie było.
Nagle zaświeciła się scena, a światła reflektorów padły na niego.
- yyy! Ale fajne świetlusie. Jak na gorzkich żalach - zachwycił się światełkami. Bez pytania dorwał się do najbliższego mikrofonu i przedstawił się.
- Dzień dobry, nazywam się Czesio, chodzę do klasy drugiej be i chciałbym zaśpiewać gorzkie żale.
I zaczął śpiewać, nie zważając na prowokacje Lucka i Boga.
- Allelujaaa, Allelujaaa, alleluja, allelujaaa~!
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |