Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2017, 17:51   #13
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Po drodze do Laugharne James i Ella byli zatrzymywani jeszcze dwa razy, ale tym razem nie było żadnego problemu. Informacja o tym, że major Jones będzie mieć musiała zostać poddana wszystkim posterunkom.
Dotarli do wioski 40 minut później. Pogoda była zdecydowanie lepsza niż dzień wcześniej. Teren wokół zamku został otoczony przez armię. Nie było ani ciał Niemców, ani śladów po walce.

Zaparkowali niemal przy samym zamku i zostali zaprowadzeni przez młodego starszego szeregowego imieniem Arthur do swojego przełożonego.
Major Jones stał w komnacie w której zeszłego wieczoru padł Hans. Ciało jego i dziecka zostały zebrane. Jones był wysokim, postawnym mężczyzną po trzydziestce. Ogolony na łyso sprawiał wrażenie groźnego. Obecnie był pochylony nad obrysem sylwetki dziecka.

- Majorze Jones - powiedział głośno Arthur przerywając ciszę. - Agenci z Londynu.
Jones wyprostował się i energicznie podszedł do was.
- Major Conrad Elliot Jones - powiedział - w czym mogę Państwu pomóc - dodał.
W jego oczach było coś niezwykłego pomyśleli oboje, zarówno James i Ella. Dopiero po chwili doszło do nich, że każde oko jest innego koloru. Prawe - zielone, a lewe - szaroniebieskie.
- Proszę od opowiedzenia co pan tu został i co znalazł poza ciałem mężczyzny.- zaczął James i przedstawił siebie oraz Szkotkę.- Agent James O’Railly oraz agentka Ella McKennzie.-
- Ciało niezidentyfikowanego mężczyzny, najpewniej Niemca, z licznymi ranami postrzałowymi i ciało dziecko, także do tej pory niezidentyfikowane. Makabryczny obrazek, jeżeli mam być szczery, dziecko było torturowane… Widoczny pentagram, świeczki. Wszystko bez sensu. Przed zamkiem na bagienku, 5 trupów cholerny faszystów w dziwacznych zbrojach. Lekarz który ich oglądał twierdził, że wyglądają jakby byli faszerowani jakimś narkotykiem…Nie wiem, może. Na pewno mieli nietypowe karabiny, jakiś nowy model…- Jones zamyślił się i po chwili dodał - Ja tu jednak tylko sprzątam, starając się zrozumieć w jaki sposób łódka pełna szkopów przedarła się przez nasze zasieki. Do reszty… przydałby się Dylan Dog albo wy.
- Dylan Dog? -wyrwało się Irlandczykowi, po czym jeszcze spytał.- Czy macie już gotową dokumentację, ze zdjęciami?
- Tak, Dylan… detektyw mroku jak lubi się tytułować. Młodociany szarlatan według większości ludzi albo dziwak, jak uważają ci którzy są mu życzliwi. Mieszka w Londynie.
- Chciałabym zobaczyć ciało dziecka. - dodała Ella głosem wyjątkowo wypranym z emocji. James mógł jednak znać ją już na tyle, by wiedzieć, że w ten sposób broni się przed uczuciowym podejściem do sprawy.
- Nie mam żadnej dokumentacji i ciała… Wszystko poszło do Londynu i ma status ściśle tajne. Dla was to chyba nie problem… - po chwili zaś dodał zmęczonym głosem, człowieka który widział za dużo gówna w życiu. - I jeżeli mogę być szczery nie chcę wiedzieć co tu się stało. Widok dzieciaka i tak będzie mnie gnębić do końca życia.

James więc spytał.
- Może pan opowiedzieć czego był świadkiem ? Takie relacje są równie ważne jak spisana dokumentacja.- i dostępne na miejscu. Wyglądało na to że dwójkę agentów czekało jeżdżenie od “Annasza do Kajfasza”.
- Ja? Dziwacznego wydarzenia które, jak Bóg mi świadkiem, nie powinno mieć miejsca. Dziecko, dziewczynka 9-letnia, była torturowana. Zapewne przez szkopa którego ktoś zastrzelił. Miejscowi których przesłuchałem mówili, że paru szkopów znaleźli zastrzelonych przez… kogoś. Kogo? Nie wiem, znalazłem parę łusek od amerykańskiego karabinku, ale do kogo należały to pozostaje tajemnicą. W tym momencie mam więcej pytań niż odpowiedzi i szczerze… mam nadzieję, że ktoś zabierze ode mnie tę sprawę - po chwili zaś dodał - poza tym nie rozumiem co robili tu Niemcy. W Lougarhne nie ma nic ciekawego, żadnej bazy, strategicznie ważnych zasobów.
- Rozumiem… -stwierdził krótko James, po czym zwrócił się formalnie do Szkotki.- Panno Stone… rozejrzymy się po miejscu zbrodni? -

Oczy Elli płonęły podekscytowaniem. Irlandczyk znał ją na tyle, że wiedział już, co mniej więcej musi myśleć: “Zastrzeliłam tego szkopa, to ja! Pomściłam dziecko!” Za chwilę jednak iskry w oczach snajperki nieco przygasły. No tak, mimo wszystko Szkotka nie była w stanie ocalić dziewczynki, co pewnie ją teraz gnębiło.

- Uważam, że to nasz obowiązek. - odparła wyniośle, co pewnie miało maskować jej prawdziwe odczucia.
- Proszę zaprowadzić nas do sali w której znaleziono dziewczynkę.- rzekł więc James do majora.
- Proszę za mną - powiedział Jones.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline