Nie wiedzieć czemu, mam wobec tego złe przeczucia. Szczęście na kwiecień już wyczerpałam...
Ale tak na poważnie, też jestem za wzięciem wszystkich i ewentualną masakrą. Zawsze może się okazać, że jednak ktoś kogoś nie uzupełnia czy coś, a tak to wszystko wyjdzie w praniu.
Mam tylko pytanie, jeśli mam "ułamkową" ilość życia <powiedzmy, że 2.7>, co to znaczy?