Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2017, 10:33   #75
Asuryan
 
Reputacja: 1 Asuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputację
Dwójka towarzyszy, włącznie z nowo poznaną postacią, spotkała się u wejścia na 6 poziom. Grupa Anthriliena, sądząc po odczuciu wyprzedzała ich tylko o cały poziom.
- Soren..! Eee… a ty ruda to kto? - Jenny zwęziła oczy widząc dziwną rudowłosą. Dziwną, bo z nimi nie przyszła.
- Yo! - machnęła dłonią na przywitanie - Twoje zwierzątko? - zapytała Sorena.
- Oj! - Jenny spojrzałą gniewnie. Zwęziła oczy widząc ostre zęby czerwonowłosej. Czyżby..? Jenny uniosła brwi wysoko słysząc odpowiedź wampirki. Zaraz jej uśmiech zrobił się złowieszczy, a jej twarz wskazywała na to, że Jenny ma niecne zamiary.
- Powiedz mi… nie jesteś przypadkiem od Dantego?
-Ugu. - Zrobiła skwaszoną minę - Kto to Dante? - Odpowiedziała spoglądając w bok.
- Aaa taki jeden. Białowłosy, nawet przystojny. Szuka swojej gitary… - palce Jenny wylądowały na torsie wampirzycy. Wędrowały w górę gdy dalej mówiła.
-... która to ponoć potrafi przybrać postać czerwonowłosej wampirzycy. Może się mylę… ale jesteś pierwszą osobą pasującą do tego opisu…
Palce zatrzymały się na brodzie.
- Co mi na to powiesz?
Castell stał nieopodal z wyrazem twarzy który mógłby sugerować coś pomiędzy dezorientacją i niezrozumieniem. Przetarł oczy odzyskując kontrolę. Pytanie piosenkarki wydawało się co najmniej dziwne, jednak reakcja wampirzycy zdawała się je potwierdzać.
-Drogie panie wybaczą, ale jestem chyba trochę poza tematem… Mówisz że Nevan jest instrumentem?
- Ugi! - Mruknęła wampirzyca próbując zrobić krok w tył. Zamierzała uciec albo przynajmniej oddalić się od Jenny.
Jenny się wyszczerzyła, a w jej oku pojawił się błysk.
- Nie uciekaj Nevan! - piosenkarka skoczyła sięgając dłonią karku czerwonowłosej. Drugą zaś połorzyła dokładnie pomiędzy jej piersiami. Ich twarze się zbliżyły się mocno do siebie.
- Nie chciałabyś… - dłoń na torsie przesunęła się w lewo i prawo sięgając do obu piersi.
- ...dowiedzieć się… - zsunięcie niżej na brzuch.
- ...jak wytrawną jestem… - palce zsunęły się po łonie na wewnętrzną stronę uda.
- ...graczką? - Jenny puściła wampirzycę pozostawiając ją tylko z widmem dotyku jej sprawnych palcy.
Długość i kolor włosów Jenny zaczynały się zmieniać. Platynowy blond zaczynał delikatnie różowieć, a włosy zwiększały swoją objętość i długość do ramion, wijąc się niczym korzenie. W kroczu zapanowało przyjemnie pieczenie. Na łonie zaczynał wypalać się nowy symbol

- Iiii!? - Nevan podskoczyła wystraszona chowając się za Sorena. - Złe! Niedobre zwierzątko! Szy szy. - Pomachała dłonią zza pleców wampira. - Wielki, zajmij się nią, chyba ma chcice. - rzekła lekko się czerwieniąc i pokazując jej język.
Widocznie nawet Dante nie widział jej aktualnej postaci, bo jej zachowanie bardzo odbiega od tego z opisu.
-Jenny zwolnij trochę - oznajmił Soren, zbity z tropu nagłą zmiana w zachowaniu piosenkarki- wypadałoby chociaż najpierw zaprosić ja na kolacje.
- Oj! - mała wampirzyca klepnęła go wierzchem dłoni, jak w typowy japońskim gagu. - Nie wrócę do siwego! Cały czas pije a potem wyczynia ze mną dziwne manewry. - zapewne miała na myśli w postaci gitary... nawet powinna to dodać. - Mam wrócić do Eldony... pamietasz. - złapała go obiema dłońmi za poły stroju.
- Spokojnie śliczna. Siwy martwi się, ale nie zmusza do powrotu - piosenkarka przygryzła dolną wargę czując, że przestaje nad sobą panować. Małe kłamstewko nikomu nie zaszkodzi.
- Mogłabyś zostać ze mną. Ja wiem jak zajmować się instrumentem - dla pokazówki Jenny przerzuciła gitarę na przód i zagrałą kilka wstępnych nut powolnych i koszmarnie sugestywnych. Zaraz potem nastąpił sensualny riff.
- Co ty na to? - błysk w oczach Jenny nie znikał - Hm… a nie miałaś być przypadkiem naga? Czy też prawie naga..?
- Nie wierze! - mruknęła dziecinnie na słowa o Dante - Masz chcice, pewnie chcesz mnie wykorzystać. - mówiła zasłaniajac się Sorenem. - Siwy musiał ci za dużo naopowiadać! Teraz jestem taka, i nie chcę się zmieniać!
Włosy Jenny zaczęły powoli czernieć, widocznie ciemniejsza strona starała się opanować Namietność.
- Doobrze to się nie zmieniaj. Niewinne… Khm… - Jenny odchrząknęła z dziwna miną na twarzy - wiedz tylko, że nie ja jedna cię szukam. Dante, siwy jak wolisz, postanowił oddać cię temu kto cię znajdzie. Ja przynajmniej staram się ciebie przekonać. Nie wiem czy ktokolwiek inny po prostu sobie ciebie nie weźmie - negatywna Jen była o wiele bardziej stanowcza i szorstka w obejściu. Normalnie Jenny pewnie starała się łagodnie słowami przekonać do siebie, a tu BAM! Konsekwencje zbyt dużej ilości charakterów.
-Ug. - Pojedyncze stęknięcie zza pleców Sorena.
Włosy Jenny wróciły do bieli.
“No! Związane i zakneblowane.”- mruknęła czarno włosa Jenny.
Jenny podparła tylko boki rękoma.
- Także ten… generalnie jesteś raczej poszukiwana… - Jenny zerknęła na Sorena widząc, że dziewczyna za nim się chowa. Uśmiechnęła się na jedną stronę.
- Ale chyba znalazłaś sobie osobę, którą lubisz jak widzę. W sumie to nawet on ciebie znalazł pierwszą.|
-No dobrze, proponuję później wrócić do tego tematu. Jeśli mamy dogonić nasza wesołą gromadke to powinniśmy już iść- podsumował wampir.
- Prawda - zgodziłą się Jenny i ruszyli wszyscy w głąb jaskini.
 
__________________
Once the choice is made, the rest is mere consequence
Asuryan jest offline