Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2017, 18:00   #251
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Posterunki obsadzone przez wieśniaków dowodzonych przez Lennarta i Oskara utrzymały się. Ustawione wcześniej przeszkadzajki spowolniły napastników atakujących posterunek żołnierza, a ostrzał prowadzony z barykady solidnie ich przerzedził. U szlachcica sytuacja wyglądała gorzej - koktajle z alkoholu nie wybuchały płomieniem tak jak to sobie wymarzył, a jedyny "pełny" sukces odniósł gdy butelka trafiła jednego z goblinów prosto w łeb. Obrońcy jednak utrzymali się. Tu także obyło się bez strat w ludziach, choć pewien ork długo nie mógł uwierzyć, że futrzana czapa wieśniaka zatrzymała cios jego miecza. Wieśniakowi zdziwienie minęło szybciej i wbił trzymane widły w brzuch zdziwionego przeciwnika.
Wy także byliście zdziwieni - ataki załamały się szybciej niż się spodziewaliście. Wyjaśnienie tej "zagadki" nie kazało na siebie długo czekać.

Niestety, posterunek między wami był broniony tylko przez dwóch wieśniaków, którzy pozbawieni wsparcia i dowództwa nie mogli wiele zrobić przeciwko tuzinowi zielonoskórych. Obaj szybko padli, a wy z przerażeniem obserwowaliście jak ci, którzy jeszcze przed chwilą z łatwością odpieraliście, wlewają się do osady i atakują was od flanki.

Nie był to koniec złych wieści - brama dowodzona przez Oskara w każdej chwili mogła być zaatakowana także z drugiej flanki. Sytuacja u Norina nie wyglądała dobrze.

Starzec na słowa krasnoluda broniącego posterunku numer 4 uśmiechnął się
- To zaiste nasz czas
i kiedy Ogr rozbił barykadę łatającą prowizorycznie palisadę rzucił się na niego, by dać czas młodzieńcowi na sprowadzenie posiłków. Jego poświęcenie poszło na marne - posiłki zostały już użyte do gaszenia pożaru i pomocy na sąsiednim posterunku.
Norin jednak utrzymał, pewnym sensie, barykadę - prowokowanie ogra udało się i ten rzucił się na khazada. Mimo wysiłków tego ostatniego (oraz dzięki wysiłkom obstawy ogra) śmierdziel dopadł go w końcu i zmusił do rozpaczliwej walki o życie...

Khazadowi pomógł Sandrus, który chyba z pomocą samego Ranalda trafił ogra prosto między oczy. Gdyby tylko czaszki ogrów były odrobinę cieńsze... I gdyby Norin nie był ranny już wcześniej... Choć udało mu się wykorzystać moment, gdy ogr dostał pociskiem by trafić go i młotem, nie mogło to zatrzymać maczugi ogra...
Znaki na młocie czeladnika run gasły już gdy trup ogra przygniótł go padając.

Kontratak maga na ostatnim odcinku załamał się nie przez brak odwagi chłopów lub samego Otta (choć przez moment przerażenie odebrało mu możliwość działania, zmusił się nadludzkim wysiłkiem do niego), ale przez przewagę liczebną wroga. O ile na barykadzie można bronić się przed liczniejszym przeciwnikiem, o tyle w wiosce walka rozpadła się szybko na szereg pojedynków, a w tych chłopi przegrywali zarówno ze względu na słabsze wyszkolenie i uzbrojenie jak i fakt, że każdy z nich mierzyć się musiał z dwoma, trzema przeciwnikami naraz. Sam mag został nieco z tyłu, wymiotując po swoim ostatnim zaklęciu, które poważnie okaleczyło trolla. Krasnoluda chaosu stracił z oczu w tłoku.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline