Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2017, 13:11   #6
Zajcu
 
Reputacja: 1 Zajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znany
Briefing summary

Wieczorem następnego dnia gdy wszyscy byli mniej-więcej wypoczęci a sam Brief wiedział, jak wyglądały pustynne porachunki, zwołane zostało posiedzenie. Tym razem czwórka specjalistów została zebrana samodzielnie, bez towarzystwa Panty czy innych nowicjuszy.
-Dobra, będę szczery. To tak naprawdę nie miało być masło. - przyznał się Brief pomijając zbędne powitania. - Przytrzymaj ktoś tam. - wskazał na róg rozwijanej mapy. - Dostaliśmy przeciek, że do Wardrobe zmierza potężna, eksperymentalna broń oraz jej twórca. Liczyliśmy, że będzie w tym transporcie ale skoro to były tylko surowce, to najprawdopodobniej jesteśmy za późno. Czas więc na infiltracje miasta. Towar powinien być w magazynach, z kolei naukowiec w dzielnicy fabrycznej. Będziecie musieli albo skupić się na jednym albo podzielić na dwie drużyny i działać równocześnie. Wykorzystamy pojazdy aby wprowadzić was do wardrobe. Potem będziecie zdani na siebie.
- Ale… co z tym towarem i naukowcem? Znajdź i zniszcz, czy przejąć? - Odezwałą się Amelia, przeczesując swoje białe włosy. Zaskoczył ją ten oburzający brak konkretów od Briefa, ale z nawyku uwagi zostawiła dla siebie.
- Czy naukowiec będzie skory do współpracy? - zapytała Rika i dodała - Chyba nie możemy tego zakładać. Skoro mielibyśmy się podzielić to dwójce ludzi, ciężko może być wyprowadzić z Wardobe człowieka, który niekoniecznie musi mieć na to ochotę. Broń też może swoje ważyć. Wiemy co to jest?
-Nic na siłę. - wzruszył Brief. - Nie wiemy nic o jednym ani drugim, więc szczegóły zostawiam wam.
-[i] Mamy fart że obie lokacje są tuż przy murze. Gorzej jakbyśmy musieli się pierdzielać głębiej w mieścinę[i] - stwierdził CJ - Jestem miejscowy i znam całkiem dobrze Wardrobe od środka. Co prawda chętnie bym wziął sobie blondynę od przemysłówki w obroty, ale pójdę za bronią. Jeżeli swoje waży, będzie potrzebny ktoś kto w ogóle to zdoła wynieść. Poza tym… sami wiecie. - mrugnął porozumiewawczo do reszty.
- Jeśli mamy iść parami to ja wolę szukać naukowca. Mi też się wydaje, że broń może okazać się ciężka. Naukowca, ostatecznie rozbierzemy. Każdego golasa siła argumentów musi przekonać. uznała 長野リカ.
- Ja i nasz schwarze freund znamy wardrobe, ja moze troche mniej ale wiem gdzie są łączniki, więc ja pójdę z Riką, a Adam z CJ’em. Tak więc każda para będzie wiedziała jak się poruszać po mieście. Będę potrzebowała walizki w której się trzyma gitarę, na mój karabin. Drugą broń mi łatwiej ukryć. - Niemka poklepała się po uchwytowi obrzyna wystającego z nad jej tyłka.
-Weźcie pod uwagę, że dwie osoby z prawem jazdy muszą wprowadzić ciężarówki do magazynów. - poradził Brief.
- To chyba dobra opcja. Rika powinna - Adam odchrząknął, jakby szukając odpowiedniego słowa - przekonać swego rozmówcę zachęcić jegomościa do naszej sprawy - stwierdził, zawieszając wzrok na najbardziej wartościowych punktach sylwetki dziewczyny.
Po krótkiej przerwie, spędzonej na analizie wyglądu wszystkich członków, przemówił raz jeszcze.
- Z drugiej strony, może lepiej jeśli to ja z nią pojadę. Kto wie, co kręci naszego mózgowca - stwierdził.
Rika spojrzała z podziwem na Adama., który zapobiegliwie rozważał również statystycznie mniej typowe opcje. Właściwie to nie miała jeszcze wyrobionego zdania, która z konfiguracji będzie najlepsza. Wiedziała tylko, że jej umiejętności mogą się bardziej przydać tam gdzie głównym celem misji był człowiek. No i nie lubiła broni. Z drugiej strony nie wiedzieli nic. Może lepiej na początku zrobić rekonesans? Rzuciła okiem na mapę.
- Magazyny to pewnie te specjalne. Nikt nie będzie trzymał broni eksperymentalnej obok skrzynek z rybami. Naukowiec trafił pewnie do Tech Lab - powiedziała. - Ile czasu zajmie dostanie się samochodem albo tramwajem z jednego miejsca do drugiego?
-Wejdziecie prowadząc skradzione ciężarówki, więc zaczniecie w magazynach. To jest, kierowcy zaczną w magazynach. Dwie pozostałe osoby mogą wyskoczyć tuż za bramą. Jeżeli nikt was nie zobaczy, będziecie mogli przejść do części technicznej w mniej niż godzinę. - osądził Brief.
- W takim razie razem z Riką udamy się do miejsca bliższego Tech Lab - stwierdził. Jego oczy zawisły na chwilę na murzynie i wyraźnie starszej niż wskazywała na to logika piękności. - Wy zajmiecie się zdobyciem broni. W razie czego, utrzymujemy kontakt radiowy. - zakomunikował. Na dłuższą chwilę zamilknął, dziwiąc się postępowi, jaki osiągnął w przeciągu ostatniego miesiąca.
- Ktokolwiek jest w stanie utrzymać go w razie ewentualnych zakłóceń? - zapytał zgromadzonych.
- Nie moja działka. Lepiej ustalmy z góry plan na sytuację jeżeli nie będziemy mieli łączności. - zasugerował Czarny - Z drugiej strony i badacz i broń to nie są cele dla których można zwlekać. Proponuję tak - kto pierwszy odstawi swoją przesyłkę wychodzi naprzeciw drugiej grupie.
-Odstawi? - zdziwił się Brief. - Nie sądzę abyście mieli czas odnieść jedno i wrócić po drugie. To już byłaby misja ratunkowa. - ostrzegł. Brief zastanowił się na moment. - Weźcie pod uwagę, że wprowadzenie zakłóceń na terenie miasta wpływa też na jego funkcjonowanie. Jeżeli nie będą pewni, że mogą was dorwać, to raczej się na to nie porwą. - Innymi słowy, Brief sugerował wykonanie zadania na tyle dobrze, aby wady drużyny czy jej organizacji nie zdążyły wejść im w drogę.
Dorwać. To brzmienie szarpnęło wrażliwą nutę CJ’a. Uśmiechnął się szeroko białymi zębiskami. Dotąd myślał o zabraniu broni, ale nie o jej “kradzieży” czy “gwizdnięciu”. Perspektywa rozegrania tego według schematu chamskiego podpierdolenia czegoś Reżimowi upraszczało sytuację do stopnia, że Magic zaczął to postrzegać jako wyzwanie, a nie misję.
Rika po prostu kiwnęła głową. Podobało jej się profesjonalne podejście Adama do sprawy. Spojrzała pytająco na Amelię.
- To wszystko czego potrzebujemy, nie dajcie się zabić. - Amelia spojrzała na każdego po kolei. - Jeśłi kotś ma jeszcze jakieś pytania niech pyta, jeśli nie ruszamy. - Oznajmiła jeszcze.
- Pójdziemy razem na drinka? - zapytał z szerokim uśmiechem CJ Amelię.
 
Zajcu jest offline