Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2017, 11:37   #14
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Para keinitów nie zatrzymywana już przez nikogo opuściła budynek. Na środku parkingu, zajmując, stojąc w poprzek dwa miejsca, stała maszyna Nikla.

Księżna nie znała się jako specjalnie na motocyklach, prowadzić samochód nauczyła się zresztą zaledwie parę lat temu. Jej nieumarłe zmysły wyczuliły się jednak natychmiast.

Było coś zdecydowanie niepokojącego na temat tego jednośladu.
- To… specyficzna maszyna. - Zerknęła na świra. Próbowała zrozumieć, co jej dokładnie nie pasuje.
- Nieprawdaż? - uśmiechnął się wampir siadając na motorze i odpalając go.

O ile maszyna działała jak należy i silnik był ewidentnie stalowym mechanizmem, o tyle wykończenia wydawały się kośćmi.
Wspaniale komponowały się ze skórzaną tapicerką.
Księżna podeszła do motoru.

- Chcesz zdradzić kto posłużył za dekorację? - Przesunęła dłonią po jednej z kości.

Faktura nie była jednoznaczna, trudno byłoby chyba uzyskać kształty inaczej niż fabrycznie, motor był dziełem sztuki.
Pokrętnej i spaczonej, ale jednak sztuki.
- Trzeba by spytać poprzedniego właściciela… - przyłożył teatralnie dłoń do ust - ojej…
- Szkoda, że go nie spytałeś. - Wampirzyca podeszła do wampira i opierając się o jego ramię, zajęła miejsce za nim. - To gdzie mnie zabierasz?
Nikel dodawał gazu.

- Gdzie nas koła poniosą! - zawołał zginając nóżkę i gwałtownie ruszając.

Skórzana tapicerka siedzenia była miękka, zupełnie jak żywe ciało, toteż Księżna miała wrażenie, że siedzi na czyiś otwartych dłoniach.
Belle objęła go mocno, przytulając głowę do ramienia wampira. Uważnie obserwowała okolicę patrząc dokąd wiezie ją Nikel.

Jechali z ogromną prędkością, Belle trudno było stwierdzić, czy jechała kiedykolwiek szybciej samochodem, możliwe że tak, jednak podróż w kabinie luksusowego auta odczuwa się inaczej od tej spędzonej na rozędzonym silniku…

Jechali z wyłączonymi światłami (a może maszyna po prostu ich nie posiadała) powodując trwogę wśród mijanych niczym drzewa w lesie pojazdów. Madam zdała sobie sprawę, że gdyby teraz na przykład przewrócili się na bok, conajmniej od uda w dół, zmieniła by się w mokrą plamę, nieważne ile krwi próbowała by spalić.
Wtedy też w obawie by nie sfrunąć, dociskając się mocniej do pleców

Maklaviana, wampirzyca w końcu to zauważyła:
Z motoru wychodziły smoliste macki, które wślizgiwały się pod rękawy Nikela i niczym pnącza pętały go. Belle wysunęła jedną dłoń pod kurtkę wampira. Nachyliła się do jego ucha, przyciskając mocno swoje piersi do jego pleców.
-Zatrzymamy się gdzieś?

Czuła wstęgi macek na całym korpusie wampira, twarz Nikela była zaś nieruchoma, nie odpowiadał. Coraz ciekawiej… wampirzyca spięła mięśnie, gotowa w każdej chwili zeskoczyć z motoru.
- Zatrzymaj motor. - wydała rozkaz pewnym głosem. Bez problemu przebijając się przez szum wiatru.

Widziała jak dłoń Maklaviana zaciska się na hamulcu, motor jednak nie zwalniał. Gdyby tego było mało, Belle poczuła mackę wijącą się po wewnętrznej stronie jej własnego uda. Księżna chwyciła na próbę dłoń wampira sprawdzając czy da radę oderwać ją od kierownicy.
Nie dała, aczkolwiek zauważyła, że pomiędzy dłonią wampira rączką bylo kilkanaście minimetrów odstępu, zupełnie jakby sam Nikel starał się odciągnąć ramiona od diabelskiego motocyklu…

Diabelskiego motocyklu, którego macki zaczęły oplatać stopy księżnej oraz, wręcz wsuwać się w jej własne ciało tam
gdzie mogły.

Wampirzyca chwyciła go pod ramiona. Zamierzała zeskoczyć z tego cholerstwa, choćby miała stracić kończyny. Używając Nikla jak asekuracji, wskoczyła na tylne siodełko i całej siły zaczęła się odpychać.
Szarpanie się wampirzycy na rozpędzonym pojeździe, zaowocowało zjechaniem tego ostatniego z właściwej strony jezdni, na tą przeciwległą, powodując chaos i trwogę wśród pozostałych, licznych tej nocy użytkowników drogi. Belle mogłaby teraz zeskoczyć, pytanie tylko czy chciała. Skoczyłaby… skoczyłaby gdyby nie to, że była strasznie przywiązana do tego świra, przed nią. Nigdy więcej nie pije wampirzej krwi… nigdy.

- Pomóż mi trochę świrze! - Warknęła na Nikla, po czym w akcie desperacji zwróciła się do motoru.
- Puść go! - Wydała rozkaz maszynie, a przynajmniej jak miała nadzieję, temu czemuś co w niej siedziało.

O dziwo, rozkaz zadziałał! miało się jednak dopiero okazać, czy było to z korzyścią dla kogokolwiek. Nikelem z impetem szarpnęło do tyłu, niczym pocisk, jego plecy uderzyły w Belle. Tym sposobem dwójkę kainitów wyrzuciło dobre sześć metrów ponad powierzchnię szosy. Wyglądało na to, że Maklavian starał się cały czas uwolnić wytężając dyscypliny i kiedy wreszcie macki go puściły dosłownie wystrzelił.
Niosąc na plecach partnerkę.

Belle zdążyła zobaczyć jak wciąż pędzący diabelski motor zmienia się w chmarę ciemnych odnóży. Jakiś stwór oplatał stalową ramę udając część maszyny.

Tyle Księżna zdążyła zobaczyć nim wraz z Nikelem opadła spowrotem.
Już pierwsze uderzenie niemal wytrąciło ją ze świadomości. Nim straciła możliwość słyszenia czegokolwiek, do jej uszu doleciało klapnięcie, zupełnie jakby mokry ręcznik uderzył o podłogę. Nie słyszała łamania kości, po prostu czuła jak jej biodra i żebra przemieszczają się swobodnie wewnątrz ciała. Oczywiście póki to ostatnie się nie przerwało.

I tylko ta myśl: “Czy to czuła Hellene?”
 
Aiko jest offline