Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2017, 19:38   #83
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Franek za dużo w walce nie uczestniczył. Przemienił się pro forma, by obdarzyć łaskami alfę, pozwalając staremu wilkowi czynić wszelkie honory. Jego zjeżona, szara sierść, powoli układała się na karku, a długie, żółte kły drapieżnika znikały za opuszczającymi się faflunami.
- To… ja będę pompować wodę… - zaoferował warkliwie, wciągając w pysk dyndającą stróżkę śliny, która mu się utworzyła od nadmiernego warczenia.
Kładąc uszy po sobie i machając wesoło ogonem, zaczął napełniać wiadra i konewki, źródlaną krystaliczną.

SZAST PRAST i wkrótce wspólnymi siłami, ugasili uciążliwy ogień.
- Babcia miałaś mi ciuchy pilnować… - poskarżył się z wyrzutem, widząc, że jego portki i koszulka leżały w nieładzie na ziemi. Na szczęście tulipanowy duszek, siedział grzecznie obok, trzymając w eterycznych łapkach, coś na kształt rózgi, pilnując by psotliwe konwalie i róże, nie podkradły wilkołaczego odzienia.
Cahalith uśmiechnął się czule do stworka i korzystając z okazji, że większość zebranych była zajęta czym innym, skupił swe moce nadane przez Gaję i wrócił do swojej nieowłosionej i znacznie przystojniejszej formy, szybko nasuwając na zgrabny tyłek szorty.

Wkrótce dołączył ponownie do watahy, w samą porę, by usłyszeć pytanie Babci Kwiatek. - - Możemy rozpuścić… ewentualnie znałem kiedyś wilkołaka, co potrafił zdekompostować każde ciało… ja niestety tej umiejętności nie odziedziczyłem, toteż mogę jedynie zaoferować, że pobawię się w małego chemika… - odparł nieco zblazowany weterynarz, przyglądając się wywleczonemu ciału, które w groteskowy sposób przypominało mu gumowe manekiny z tanich horrorów. Niesamowite jak łatwo było przejść z żywego człowieka… do nienaturalnie sztucznego wraku.
- Choć… przydałby mu się przynajmniej jakiś mały pogrzeb… wierzący nie jestem, ale… jakoś tak… był zwykłym człowiekiem, co z tego, że złym… - wbrew pozie jaką obrał, krył sobie wiele pokładów empatii oraz szacunku do drugiej istoty.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline