Iść, iść, iść... W nadziei, że w końcu uda się dotrzeć do celu - do przejścia do kolejnego kręgu piekieł.
Oczywiście można było przerwać tę wędrówkę - wystarczyło skoczyć w przepaść, jednak trudno było określić, gdzie i w jaki sposób skończyłby się ten lot. Czy warto było sprawdzać? Shsde doszedł do wniosku, że jego ciekawość nie sięga tak daleko (lub głęboko - zależy jak patrzeć).
W końcu okazało się, że Zawiść była nie tylko zawustna, ale i prawdomówna - przejście prowadzące wyżej było zniszczone. A wnet pojawiła się sprawczyni tego zniszczenia, pełna pretensji (może nie do całego świata) i w dobitny sposób tę pełnię demonstrująca.
Shade co prawda wolał inne formy okazywania uczuć, ale, jak powiadano, każdemu jego przyjemność.
- O piękna pani, jestem pełen zachwytu dla siły i potęgi twych uczuć - powiedział, po czym strzelił do Zawiści.