Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2017, 11:26   #376
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Airyd wśród swoich załatwia sprawy rodzinne.

Po pamiętnym grzybobraniu nadał wiadomość do Kiresa, aby umówić się na spotkanie.
Był późny wieczór, słońce chyliło się ku zachodowi, komary gryzły ludzi, same padając ofiarą żab… Oczywiście nie licząc wampirycznych komarów, jedynym ich wrogiem były smocze ważki… Airyd grzał się na słońcu na leżaku, obok niego jedynie Eleril, ćwicząca fechtunek na komarach, gdy nagle zobaczył Kiresa z żoną na mule.
- Cześć młody, słuchaj macie tu coś w rodzaju piwnicy? I dobrą położną bo za jakiś czas rozwiązanie… a musieliśmy się ewakuować z Dreadwood - Kires wskazał za siebie, nad miastem unosiła się niewielka łuna.
- No nareszcie poszedłeś po rozum do głowy- spojrzał na miasto - Tia… NAwet stąd widać jak bardzo niepokojąca…. Chyba nie podpaliłeś dotychczasowej siedziby, co?

Linea westchnęła:
- To moja wina. Pakowaliśmy się do wyjazdu, gdy nagle wpadła przez okno kobieta o umalowanej twarzy… - ciągnęła przygnębiona, ale Eleril jej przerwała.
- To nasza Mistrzyni! Znaleźliście ją! - podskakiwała radośnie.
- A potem zabiła Satriusa i cisnęłam w niego kulą ognia - Wyglądała na zawstydzoną - Trafiłam w skład śluzów i płonąc rozbiegły się po miasteczku.
- Ojej - powiedziała diablica.
- A ta dziewczyna to twoja przyjaciółka? - zapytał Kires z wyraźnie wyczuwalną nadzieją w głosie.
- Taka jedna, co przez france trafiła do więzienia. Ale bardzo się cieszę, że przybrany brat Rydka trafił do nas i będzie z nami mieszkał. - zakrzyknęła Jasmine, Kires zakasłał.
- Ekhm… Kires, Lineo pamiętacie, że chciałbym jej przywrócić dawną formę? Cos ustaliliśie? - spytał licząc na doświadczenie przybranych opiekunów.
Kires podrapał się po brodzie
- Wielce trudnym musi być odwrócenie takiego zaklęcia, wiele lat będą trwały badania i gromadzenie ingrediencji, nim uda się jej przywrócić pierwotną postać. O ile jakaś była
-[i] Że się sama zacytuję “Potrzeba nam do tego włosa dobrego trolla, nasienia złego ćwierć niebianina, litr krwi prawej wiedźmy, naparstek łez wyzwolonego wampira. Uncja Adamantu, tyleż samo mithralu i żywego srebra. Uncja czegoś jeszcze i pięćdziesiąt kilo rośliny. “ I co to znaczy “O ile jakaś była”
- Elphi się nada jako prawa wiedźma, ale litr?! Ja jej nie chcę zabić… I pięćdziesiąt kilo jakiej rośliny?
- To taka gadzina i wiaderko jej nie zabije. A to chodzi o oślinę. Osioł smakuje jak człowiek… tak słyszałam
- A ile waży taki średni osioł? A Elphiry bym nie nazwał gadziną. W każdym razie składniki przynajmniej częściowo do zdobycia
- Gadzina i spała z tą jędzą, co chciała mnie wrzucić do jeziora. Nie ufam czarodziejką… To taki żart - rzekła gdy Kires na nią popatrzył.
- No nie wiem, czy moja siostra jest prawa. Ona nawet chyba lewa nie jest? - powiedziała Eleril
-Ona i Linea są najbardziej prawymi czarodziejkami jakie znam - żachnął się kitsune: - Może nie praworządnie prawe, ale mają poczucie sprawiedliwości i rozsądku! A to rzadkie połączenie….
- Która? Jej siostra? Ona serio jest jakaś taka dziwna, jakby była uciekła z kiepskiej tawernianej piosenki - rzachnęła się Jasmine - Ale znam gorsze. Jakby co Airyd, możesz się z nią zadawać, tylko schowaj mnie w pochwie i nie pozwalaj jej dotykać
- On chyba mówił o Pani Elphirze - powiedziała grzecznym tonem Eleril
- O niej? To przecież niewyżyta flądra i do tego jest agresywna!
- Agresywna? - zapytała diablica
- No zaatakowała was podstępnie!
- Ale to było niechcący!
- Niechcący to to można dziewkę zbrzuchacić
- Czyli Linea będzie bezpieczna? - zapytał Kires.
- W każdym razie myślę, że pani Hope znajdzie wam u siebie jakieś lokum. A Elphira jako miejscowa i wiedźma na pewno zna dobrą położną -kitsune wolał zmienić temat.
- Ale pani Elphira nie jest miejscowa i technicznie to jest półwiedźmą po mamie - sprostowała Eleril i z przestrachem zasłoniła usta.
- No to się jebło, idziemy do dworku? - zapytała Jasmine.
- W-wiedźmą? Powiedziała ci o tym? Linea - Airyd nie chciał odpuścić takiej rewelacji.
- Nie mówiła panu? - zdziwiła się diablica - Bo wie pan, że Hope to półwampir, Risi wilkołak, Ramiel jest Varsielfką, we dworku macie spa z Gargulcami i driadami, a pan Eryk lubi palafynić - zapytała diablica zdziwiona.
- Zapomniałaś o łańcuchowej demonicy i dwóch diablicach - rzekła z rezygnacją Jasmine.
- Linea będzie bezpieczna? - zapytał Kires.
- Ale to bardzo mili lu… - zapewnił kitsune. Po wyliczeniach diablicy poprawił się: - ...osoby. Myślę, że będą mieli na względzie bezpieczeństwo Linei nie mniej na uwadze niż moje.
Kires westchnął i zahukał trzy razy jak puchacz, dwa razy zakrakał i raz zawył. Po braku odpowiedzi, zakrakał trzy razy, cztery razy zawył i trzy razy zachrumkał. Po kilkunastu minutach różnych kombinacji, sprowadzenia - stada wron, dwóch dzikich świń, orła i Sisi, wyszła z zarośli zirytowana Linea.
- Trzy razy zahukaj jak puchacz, dwa razy jak sowa płomykówka i raz jak sowa śnieżna - po kilku chwilach jednak trafili do dworku. Lineę zakwaterowano w pokoju a Kiresa w wspólnej sali. Obok zachwyconej Karendis.
- To są bardzo miłe osoby… Wbrew pozorom… - zapewniał już któryś raz Airyd.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline