Luna zaczynała się coraz bardziej martwić. Że ona nie słyszała kompana to nic, ale żeby Gir? Czyżby zabił się spadając? Może były tam jakieś kolce, albo studnia... albo co... Ach, czemuż bogowie dali jej tak mało mocy i wszystką już wylatała?! Zresztą gotowa była szukać Yetara i tak; tylko obwiąże się jeszcze w pasie na wszelki wypadek.
- ELVIN TRZYMAJ! - zakomenderowała, zdecydowana zejść w pierwszą dziurę i poszukać fetchlinga. |