Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2017, 22:06   #266
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Wreszcie wyszli, chciałoby się krzyczeć. Nawet jesli piękny strumień był nieco niebezpieczny, powodując, iż mokra ziemia w tunelach była gdzieniegdzie śliska, to tutaj, przy świecącym słoneczku, wszystko wydawało się stokroć wspanialsze. Oczywiście wiadomo, kraina groziła także swoimi niebezpieczeństwami, jednak dla oka wyglądała niczym kwitnący gaik prowadzony dłonią doskonałego ogrodnika. Dookoła przenikał powietrze zapach jasny oraz słodki, nadający ciału energię.

- Może odejdźmy trochę na bok i wypocznijmy trochę - zaproponował wojownik. - Lepiej nie obozować tuż obok wyjścia, ale niewątpliwie musimy przysiąść nieco oraz zebrać siły na dalszą wędrówkę.

- Piękna moja - wyszeptał nieco później do uszka elfki. - Jest piękny strumień, może na postoju znajdziemy jakiś ustronny kawałek, wykąpiemy się i pobędziemy razem.

Estel wyciągnęła dłonie ku słońcu i niebie dziękując Angharradh za łaskę ujrzenia tego wszystkiego ponownie. Roślinność, strumyk, światło wszystko to przyciągało uwagę i sprawiało, że miała ochotę zrzucić buty i pozwolić stopom cieszyć się z dotyku trawy i wody. Na pytanie Dotiana uśmiechnęła się radośnie i dotknęła swym czołem jego.

- Z radością mój drogi… - Szepnęła muskając jego usta swoimi, po czym wróciła spojrzeniem do pozostałych. - Może pójdziemy wzdłuż strumienia? - Zaproponowała.

- Bardzo chętnie. Tylko jeszcze ustalmy wszyscy, co robimy oraz kiedy się spotykamy ponownie - uśmiechnął się do dziewczyny ucieszony. Bardzo chciałby jak najszybciej znaleźć się z nią tylko razem, ale wiadomo, przy takiej sytuacji, wszyscy powinni trzymać się wspólną paczką oraz nie chodzić samopas bez informowania.

~Poczekam tutaj ~ odparł myślami Garion. Między tą dwójką coś się działo i nie bardzo wiedział co. Domyślał się, że mogło mieć to jakiś związek z ich organicznością.

- Tak przy samym wyjściu to chyba nienajlepszy pomysł… A jakbyśmy poszli wzdłuż strumienia, to może i jeziorko by się znalazło... - Eladrinka uśmiechnęła się marząc o kąpieli, by zmyć z siebie wspomnienia Mechanusa, Równie pilno było jej do sam na sam z wojownikiem ale najważniejszym pozostawało zapewnienie towarzyszom bezpiecznego miejsca na popas.

~Więc przejdźmy kawałek, przy przejściu może być więcej ruchu. Chociaż przejście nie wygląda na przesadnie często używane. Nikogo w nim nie spotkaliśmy ~ odparł odłamek i poszedł w zaproponowanym kierunku. Reszta udała się za nim, nawet mocno zirytowana archiwistka, która wyładowywała swoje emocje przy czyszczeniu i nabijaniu fajki.

Okolica nie wydawała się niebezpieczna, ale w miejscu takim jak to, wszystko może być zwodnicze. Dla fomorian ten tunel był zbyt wąski, ale niewykluczone, że z feymroku wyłaziły na żer inne bestie. Kompani przezornie udali się w górę jaru, chcąc pozostawić podziemną krainę jak najdalej za sobą... i chyba nie tylko oni mieli takie spojrzenie na sprawę. Z czasem bowiem zaczęli słyszeć coraz odważniejsze odgłosy przyrody: ptasie trele, szmer ściółki. Pewności, że okolica jest w miarę bezpieczna, nabrali jednak dopiero wtedy, gdy dostrzegli w oddali stojącego nad wodopojem jelenia.


Z drugiej strony ten konkretny jeleń wyglądał na takiego, który bez trudu poradziłby sobie z większością niebezpieczeństw.

~Czy to zwierzę? - zapytał Garion, zapatrzony w sylwetkę nad wodopojem. Biorąc pod uwagę swoją słabą znajomość tematu przy jednoczesnym nadmiarze wiedzy w dziedzinie mitów i magii, bardziej go przekonywała koncepcja, że to jeden z duchów lasu. Na pewno odpowiednio się prezentował.

Kapłanka wpatrywała się w jelenia z zachwytem.

- Tutaj może być zwierzęciem, duchem lub nawet bogiem… - szepnęła w odpowiedzi biorąc Dotiana za rękę, szczęśliwa, że mogą dzielić ze sobą ten widok.


- Piękny - ciężko byłoby się nie zachwycić nawet gruboskórnemu ogrowi. Zwierzak wyglądał dumnie oraz bardzo pasował do tego miejsca. Jednak nawet jeśli był duży oraz silny, pewnie atak fomorian czy innych takich byłby nieprzyjemny nawet dla niego. Skoro spokojnie skupiał się na przyjemnościach wypicia wody, chyba faktycznie odczuwał odpowiednie bezpieczeństwo. Spokojny jeleń oznaczał także nieobecność większych drapieżników.

Kapłanka skinęła leciutko głową.

-Pozwólmy mu pić spokojnie i sami też skorzystajmy z tego pięknego miejsca. To chyba dobry pomysł, by się tu rozłożyć z obozem? - popatrzyla po wszystkich licząc na zgodę. Woda szumiała tak zachęcająco…

~Można, wygląda w miarę bezpiecznie ~ przekazał Garion, chociaż większość otaczających go roślin i istot była dla niego po prostu inna. Czasem ciężko było odróżnić jedno od drugiego.


- Wobec tego rozbijajmy się obozem i odpoczywajmy. Szczerze mówiąc już miałem dosyć tych dziwacznych planów, które przechodziliśmy przedtem - uznał wojownik mrugając do elfki.

"Nareszcie" wytchnęła archiwistka w myślach. Wielkie buchy słodkiego ziela starały uspokoić nerwy kobiety.

- Mam nadzieję, że nie rozczłonkują go państwo, chcąc wypytać go o drogę do cywilizacji - nie mogąc się powstrzymać wtrąciła w temacie jelenia.

Estel spojrzała na archiwistkę oburzona.

- Porównuje pani to przepiękne stworzenie do okrutnych i z gruntu złych fomorian? - pokręciła lekko głową. - Pani uwaga obraża jego - wskazała na jelenia.

- Definiuje pani prawo do życia poprzez piękno i dobry charakter - wtrąciła swoją ocenę Brent. Nie miała też w planach kontynuować tej dysputy. Estel za to udała się przez las poszukać miejsca na wspaniałą kąpiel, zaś jakiś czas po niej wyruszył wojownik.

Od wydarzeń w tunelach archiwistka co prawda poróżniła się z towarzyszami, niemniej wszyscy musieli powrócić do Miasta Drzwi. Znalezienie portalu w tymże chaotycznym gąszczu wszystkiego, co zielone i pstrokate mogłoby ciągnąć się tygodniami. Zapewne przeszkadzałoby to tylko Brent. Żywa Brama nie miałaby zdania, a pozostała dwójka dogadzałaby sobie i korzystała z "uroków". Zmiana planów nie była urlopem, a częścią zadania.

Ostępy Fey raczej nie słynęły z dróg prowadzących do Morza Astralnego. Jako świat równoległy, stosunkowo łatwo znaleźć w nim było skrzyżowanie do takiego czy innego świata materialnego jak Zapomniane Krainy czy Eberron. Niestety taka wycieczka zamienia jeden problem w drugi.

Kraina Wróżek była jednak pełna magii, a w miastach eladrinów można było natknąć się na wielu arcymagów - z pewnością istniały jakieś kręgi teleportacyjne, które prowadziłyby do Miasta Drzwi. Brent słyszała o mieście Astrazalian, które rzekomo graniczyło z królestwami fomorian. Niewykluczone, że zleceniobiorcy pani Annabel znajdowali się gdzieś w jego okolicach. Należało skonsultować z kapłanką, która wsiąkła między drzewami. Brent nie miała ochoty ani jej szukać, ani doświadczać jej zawodzenia nad psuciem jakże pięknej kąpieli... Pozostała więc w towarzystwie Odłamka. Po cichu liczyła na inteligentniejszą rozmowę, choć odprężenie się na mchu paląc ziele nie było złą opcją spędzenia czasu.
 
Proxy jest offline