Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2017, 22:47   #84
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Róża zdecydowała się wykorzystać okazję i pomęczyć nieco ptaszora nim ten zostanie bezpowrotnie przerobiony na produkt winopodobny. Choć utkany z ciemności niegodziwiec napsuł jej sporo krwi, to ciekawość i tak wzięła górę. Poza tym, zapominanie o czyichś przewinieniach przychodziło łatwo jeśli wcześniej metaforycznie wkomponowało się tego kogoś w chodnik, pokazując mu, gdzie jego miejsce. Trochę jak w tym przypadku. Przed przystąpieniem do pracy magini uprzedziła pana Andrzeja, że powinien traktować wszystko, co zasłyszy, z przymrużeniem oka i zbytnio się nie frasować. W końcu naiwnemu więźniowi można było obiecać wszystko. Spełnienie takich obietnic to inna broszka.
Oświadczenia Róży o potencjalnym sadzeniu gruszek na wierzbie uspokoiły starego wilkołaka. Andrzej kiwnął głową i wykonał kilka zamaszystych gestów, po czym runy zdobiące karafkę stały się przezroczyste niczym lustro. Straciły przy tym również sporo na dźwiękoszczelności.

– Teraz będzie cię słyszał – podsumował Śmietnikowy Szaman, dając dziewczynie do zrozumienia, że ta mogła niniejszym przystąpić do zabawy w Policjantów z Miami, Kojaka czy innego płaszczowca pokroju Kolombo. Czarnowłosa przytaknęła, splatając ręce za plecami. Uśmiechnęła się przymilnie do paciorkowatych oczu łypiących na nią z wnętrza naczynia.
– Pożeraczu mój czcigodny, ta cała sytuacja to po prostu zwyczajne nieporozumienie. Pechowo zaczęliśmy naszą znajomość, ale wszystko da się jeszcze połatać. Co powiesz na to, abyśmy się lepiej poznali? Chciałabym dowiedzieć się paru rzeczy na twój temat…
Mrugnęła pojednawczo, dając Strixwowi złudną nadzieję, że jego kooperacja w składaniu zeznań może potencjalnie odroczyć przerobienia na magiczny alkohol. Dożywocie i kara śmierci nie były w końcu tym samym, a sądząc po panice, w jaką Pożeracz wpadł tuż przed swoim uwięzieniem, nawet jemu niezbyt śpieszono było żegnać się z tym ziemskim padołem. A to już dawało jakiś punkt zaczepienia do dalszych działań.

– Opowiedz mi proszę co nieco o sobie. Skąd się właściwie wziąłeś? Jakiemu wydarzeniu zawdzięczasz narodziny? Czy chciałbyś może podzielić się swoimi największymi dokonaniami? Tak majestatyczna i wiekowa persona jak ty z pewnością ma ich wiele… – Róża zadawała pytania jaśniejąc wręcz udawanym entuzjazmem. Karmienie kaczek i gołębi chlebem to jedno, ale nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej faszerować kitem sowę. Ta jednak nader rozsmakowała się w serwowanym daniu. Praktycznie jadła przesłuchującej z ręki.

– Zrodziłem się z ciemności i strachu, które powstały, gdy trzęsienie ziemi obróciło w perzynę Latarnię Aleksandryjską, jeden z siedmiu cudów świata antycznego! Nie liczę czasu tak jak wy, marni śmiertelnicy. Sama sobie wylicz, ile to wieków, jeżeli cię tak to interesuje! – w głowie Róży rozległ się słaby, lecz wciąż dumny głos - Zabiłem masę śmiertelnych i pożarłem mnóstwo duchów, jednak mym największym osiągnięciem było przekonanie wielu istot, aby nie kryły mroku w swym sercu ani nie więziły w nim Bestii. Pokazałem światu jak piękne jest cierpienie! – zaskrzeczał z niekrytym samozachwytem.

– To faktycznie wielkie dokonanie. Godne uznania! – dziewczyna wbiła paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni, aby powstrzymać swój naturalny odruch przewrócenia oczyma. Uśmiech szkolnego lizusa nie zniknął z jej warg nawet na sekundę – A skąd dokładnie biorą się przedstawiciele Twojego rodzaju? Wspomniałeś o „ciemności i strachu”, ale brzmi to trochę ogólnikowo… ach, no i jak się rozmnażacie? Czym odżywiacie? – pamiętała, że ptaszor świergotał coś o kradzeniu oddechu emerytkom, ale przy ostatnim pytaniu celowo udała chwilowy atak amnezji, nie chcąc przypominać więźniowi o niedawnym upokorzeniu.

Pożeracz nastroszył pióra i huknął z taką werwą, że Róża zgrzytnęła zębami.
– Jesteśmy zrodzeni z mroku waszych dusz, kobieto! Ciemność w ludzkim wnętrzu pragnie wydostać się na wolność i z jej nakazu mamy wam pomóc! Naszą misją jest pokazanie wszystkim jak fałszywa i obłudna jest moralność! Wszelkie życie powinno być zgaszone abyśmy powrócili do pięknego stanu wiecznej ciemności! – ptaszysko jawiło się jej teraz jako kuriozalna mieszanka znudzonego emo nastolatka oraz księdza grzmiącego z ambony. Jego religijna tyrada była równie przyjemna jak wyrywanie zębów. Rzecz jasna swoich, a nie cudzych. Czy Róży chciało się dalej maglować temat? Nieszczególnie. Stać ją było na utrzymanie reporterskiej obłudy jeszcze przez jedno, może dwa pytania.

– Brzmi to jak bardzo trudna i wymagająca misja życiowa. Pewnie niewielu z twoich pierzastych kompanów dorównywało ci zaangażowaniem w… głoszeniu dobrej nowiny. Mimo to, z chęcią poznałabym któregoś z nich. Kto wie? Być może zdołałby mnie przekonać do pomocy w słusznej sprawie? Jak sam zauważyłeś, mam potencjał – jej sugestia była tak przejaskrawiona kreskówkową niegodziwością, że do całkowitej parodii zabrakło jedynie maniakalnego śmiechu oraz piorunów przecinających nieboskłon.
– Za kogo ty mnie masz? – odburknął nadnaturalny myszołów, zdradzając, że sama nawet sugestia współpracy z innymi Strixami jest jakimś rasowym faux pas – Ruszyłem tutaj, bo gdybym nie zużył na was mocy, musiałbym się rozmnożyć, a nie mam ochoty dzielić się z nikim swoją potęgą! - wygdakał jak przystało na prawdziwego megalomana.

– Rozmnożyć – powtórzyła dziewczyna, porzucając pieczołowicie kultywowaną do tej pory iluzję służalczej uprzejmości – Czyli powielacie się bezpłciowo… poprzez podział. A może pączkowanie? Ciekawe! Niespodziewanie odkryłam właśnie Twoją kartę przetargową, mój pierzasty przyjacielu. Mam więc pewną propozycję – zatrzymała na moment swój wywód, budując napięcie i przypominając wzrokiem panu Andrzejowi to, co wspólnie uzgodnili wcześniej – Ty rozmnożysz się i oddasz mi nowostworzone pisklę, a ja zagwarantuję, że nie zmienisz stanu skupienia na płynny i nie skończysz w czyimś żołądku przegryziony przeterminowanymi ogórkami. Utrata odrobiny mrocznego animuszu to chyba alternatywa lepsza od niebytu, prawda? – przedłożywszy propozycję, Róża przyłożyła palec do warg w udawanym zastanowieniu. Bawiła się zdecydowanie zbyt dobrze, więc jej groteskowa, przejaskrawiona teatralność zaczynała znów wychodzić na wierzch.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline