Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2017, 09:38   #152
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
- Nie ma czasu idziemy! - rzuciła w pośpiechu Becky. - Iss pokarz Nightowi granat, niech go szybko zidentyfikuje - powiedziała szybko najpierw patrząc na Isabell, a potem na Nightfalla - przejmijcie centrum dowodzenia, gdy część z nich pójdzie po nas - powiedziała do Bixa, oddając mu dopiero co zdobyty karabin - jaki tu jest monitoring? I w co trzeba pierdzielnąć, aby nie mogli wyssać powietrza z danego pomieszczenia? - Nadal na tym samym tchu zwróciła się szybko do, jak sądziła, tutejszych. - Kapitan nie mają bo od razu dałby ją do mikrofonu - zauważyła jeszcze i wreszcie wzięła oddech.

Bixa krew zalała, dosłownie i w przenośni, zignorował wszystko, nawet nie zauważył karabinu który upadł na podłogę, tylko dopadł do panelu łączności wewnętrznej i wrzasnął weń:
- Oddawaj kapitan, chuju niedymany! Natychmiast, bo jak Cię dorwę to nogi z dupy powyrywam! Jak włos jej z głowy spadnie, to cię po kawałku do spalarki stacyjnej wrzucę, tchórzu pierdolony, słyszysz!
Po czym, nie nadając już przez intercom, odwrócił się do pozostałych - Dawać mi sterydy, painkilery i co tam macie. Idę zajebać patałacha. Nikt nie będzie MOJEJ KAPITAN porywał. A ten łachmyta nawet o mnie nie wspomniał. Ja mu pokażę Młota, zapamięta mnie dobrze do końca życia! Całe kilka minut!

- Pierdoli - Nightfall podzielał opinię Becky. Zaciągnął się fajkiem, którego wepchnął w przegrodę filtru w hełmie. - Po pierwsze Leeny nie można łatwo złapać. Jest z nas najlepsza. Po drugie - wypuścił nosem kłąb dymu, chwilowo przesłaniając sobie wizję. Opary wydostawały się smugami spod pancerza, szukając drogi przez najmniejsze ze szczelin. - Gdyby ją miał, znałby aktualny skład załogi, nie jakiś, kurwa Uchu. Po trzecie z terrorystami się nie negocjuje, nigdy. Zgadnijcie, dlaczego nie wspomniał też o Xiu, będziecie wiedzieli na czyim łańcuchu poszczekuje.
Spojrzał na przedmiot podsunięty mu przez Iss. Na później odłożył zjechanie pilotki za - której części zdania "trzymajcie się z dala od stacji" nie zrozumiała? Choć może powinien całkiem odpuścić, dziewczyny się sprawdziły. Załoga Nosaaha ładnie spływała po ścianach.


- Obezwładniający z mechanicznym zapalnikiem starego typu. Niektórzy uważają je za bardziej niezawodne. Po części mają rację - powiedział, a Becky kiwnęła głową na znak przyjęcia informacji.
- Centrum dowodzenia, jak się nie mylę i tak jest po drodze - kontynuował Night. - Podtrzymywania życia podobnie. Weźmy przenośne aparaty tlenowe i sprzęt do cięcia grodzi. Na wszelki wypadek.
Uruchomił unikom, próbując nawiązać łączność z kapitan. Nic nie mówił, jedynie chciał wychwycić dźwięki z jej najbliższego otoczenia. Panowała jednak głucha cisza, Unicom Leeny był więc chyba całkowicie wyłączony…

Niespodziewanie odezwał się Doc.
- Night… słyszałeś przemówienie? Co w związku z nim planujesz?
- Masz już garniak do apelu i kwiatki dla pani przedszkolanki? To przebieraj Vis za Uchu, bo nam się sztuka nie zgadza - Night zaśmiał się w komunikator. Tytoń, który palił zostawiał w ustach dziwny posmak. Zakasłał krztusząc się dymem. - Wątpię, żeby mieli Leenę, ale nie zaszkodzi sprawdzić i powiedz, że wyprowadziłeś mecha z ładowni, kurwa przydałby się.
- Niby kto ma tego mecha poprowadzić. Ja nie umiem. Vis... chyba też nie. - odpowiedział głos Doca najwyraźniej mającego dziś braki w departamencie poczucia humoru. - Wparowanie tam grzecznie to żaden plan. Spróbujcie wentylacją. My tymczasem z Vis spróbujemy odbić systemy podtrzymywania życia i namieszać z grawitacją. Powinny być obok siebie.
- Młot się w wentylacje nie wciśnie, a pali się do akcji, że od twardego wejścia nie zdołam go odwieść. W razie co odcinajcie światło i grawitację. Spotkamy się po drugiej stronie, gdziekolwiek ta druga strona jest. Informacje o nas mają jak chuj z ekipy sprzątającej stację. Listy gończe. Nie wspominał nic o Xiu, wiedzą, że nie żyje.
- Światło i grawitacja. Ok... dam znać przed odcięciem. - stwierdził krótko Doc. - Coś jeszcze?

Podczas gdy Night debatował z kimś przez komunikator popalając papierosa, Becky doskoczyła szybko do... skoro Bix nie był skłonny do wysłuchania planu, pilotce pozostała tylko Isabell.
- Słuchaj, wyssą powietrze w głównym aby pozbawić nas przytomności i bez względu na to czy ich przed tym powstrzymamy czy nie - pójdą po nas do jadalni - powiedziała pilotka w pośpiechu, jednocześnie podając jej oba swoje granaty - a potem przeszukają Feniksa i to wasze dwie dobre okazje do ataku, działajcie - dodała, jednocześnie udając się w stronę drzwi wyjściowych.

Dalsze planowanie i gdybanie przerwał kolejny skrzek, uruchamianych głośników w bazie. Wszyscy usłyszeli ponownie głos sukinsyna Rieffa:
- Jak tam gnojki, długo mamy na was czekać? Zostało wam 60 sekund, zaczynam odliczanie... - Dało się słyszeć jakieś trzaski, jakby ktoś się poruszał blisko mikrofonu - No złotko, powiedz coś.
- Hej dzieciaczki... co się tak guzdrzecie... przerwę na kawę se zrobiliście? - Usłyszeli słaby głos Leeny. Szybko chyba odciągnięto ją na bok.
- 55 sekund fiuty, potem ją zeskrobujecie ze ścian - Dodał Rieff, i się rozłączył.

- Mówiła i do was, szybko, powodzenia - rzuciła Becky żegnając się tym samym z Isabell i biegiem ruszyła przez zrobione minutę wcześniej pogorzelisko, a następnie przez korytarz prowadzący do SPA. Nie szczędziła sił w nogach, aby zmieścić się w wyznaczonym czasie... Niestety nie dowiedziała się w końcu jaki tu mają monitoring i co trzeba odstrzelić aby nie zabrali im powietrza... a szkoda, bo plany miała niezłe.
 
Mekow jest offline