Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2017, 20:17   #171
Miss Thread
 
Miss Thread's Avatar
 
Reputacja: 1 Miss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie coś
Edgar podróżował od wsi do wsi, gdy pewnego ranka zawitał w Wodnym Krysztale. Miasteczko było mu znane z opowieści. Wiedział, że są tu też Czerwone Lisy, gildia do której na upartego mógłby dołączyć. Jak zwykle nastawił uszu, bo jak zauważył, najlepiej dowiedzieć się co w trawie piszczy, gdy się posłucha ludzi zwykłych, kowala, sprzątaczki, karczmarza czy choćby pijaczka leżącego w rowie. A to miasto miało wiele do opowiedzenia. Usłyszał coś o jakiejś Sybill, którą teraz nazywano Walkirią Wszechstwórcy, mówiono o niej jak o bóstwie wcielonym, odrodzonym itp. Edgar od zawsze miał sceptyczne podejście do wszelkich bóstw. Co prawda ludzie mówili, że ich pani mnoży jedzenie, cuda czyni, ale łotrzyk miał jedną wiarę - wierzył w to co sam zdziałał, ukradł czy zarobił, wszystko wszak zależało od tego co los rzucił pod nogi.
Jednak jak dotąd żaden bóg nic mu nie dał. Edgar wierzył, że jakby jakiś bóg istniał faktycznie, to by w przeszłości opamiętał ojca i dziś nie musiałby żyć jak żyje, bo nadal miałby majątek. Jednak w naturze nie miał roztkliwiania się nad fatum, uważał, że działanie jest lepsze niz zbijanie bąków i czekanie na cud. Zatem w Wodnym Krysztale liczył na jakiś szybki zarobek, w tym niekoniecznie uczciwy i niezłą przygodę. Nawet długo nie musiał czekać, bo na jego ścieżce stanęła ona.
Gdy ją ujrzał to aż go zatkało. Wyglądała jak Zaira, jego przyjaciółka z dzieciństwa. Tylko ta elfka była już dojrzałą i do tego piękną istotą. Poruszała się tak dostojnie. Ubrana skromnie, ale to właśnie jeszcze bardziej podkreślało jej urodę. Gdy nagle do niego podeszła był lekko zszokowany, ale natychmiast się wziął w karby. Elfka zapytała czy nie chciałby dołączyć do jej grupy, która właśnie szykuje się do obrony mostu, bo jak już wcześniej słyszał, mają tu w mieście wiele kłopotów przez orki i gobliny. Pewnie komuś innemu by kazał spadać, walić się, czy po prostu odpierniczyć, ale jej nie umiał. Jak jakiś durny kiep skinął głową i polazł za nią jak cień. W duchu już sobie obiecał, że zrobi wszystko, żeby być jak najbliżej Acelii, bo tak miała na imię.
Po chwili dotarli do grupy. Była w niej ruda krasnoludka, mag, wojownik i zdaje się, że łotrzyk, ale do końca nie był pewien, byli jeszcze inni, ale nie było czasu, żeby się rozglądać. Niczym się ogarnął już ruszyli do walki. Widział kątem oka, że ten drugi łotrzyk poleciał jak wariat za kobietą, której się sam jeszcze nawet nie przyjrzał. Usłyszał jak Acelia nawoływała, żeby iść za nią. Tak też zrobił. Ruszył przed siebie. Oczywiście nie dał rady być tak szybki jak elfka, ale był tuż za nią podążając jej śladem.
Ruch: pole w lewo, dwa do góry mapy, w lewo, stoję między czerwonym a zielonym filarem. Nie widzę żadnego ruchu przed sobą.
 
Miss Thread jest offline