Cisza ze strony Yetara była bardzo niepokojąca. Tropicielka miała nadzieję, że nie stało się mu nic poważnego, może to tylko magia hamowała głos z tamtego miejsca tak samo jak mamiła ich oczy.
- Zejdę razem z Luną. - Powiedziała do Elvina, który szykował się na trzymanie liny. - Nie wiadomo co możemy tam zastać, a ona zupełnie nic nie słyszy. |