Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 11:27   #191
Szkuner
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Chlapał z nikłą przyjemnością jakieś cienkie piwo, a niepokój wertował jego wnętrzności niczym wkręcany w trzewia nóż. Nic nie widział po drodze, niczego nie zauważył, nikt go nie śledził. Ale jak to? To dziwne uczucie, które dławiło go w dołku, a natychmiast wybuchło w postaci drgawek, systematycznie wylewających z kufla niesmaczne piwo - chlap chlap, po troszku na nieoheblowany stół. Zawdzięczał ten wybuch pulchnemu Colonskiemu, którego to postać rozbudziła w nim zadarte po wieczność już blizny minionych dni, jątrzące się przy każdej możliwej okazji. Czuł to w kościach, że nigdy już nie będzie tym samym Tankredem.
Uspokoił drgającą rękę i prawie krzyknął do kapłana Adelmusa.
- Będę kopał, żaden problem! - ledwo powstrzymał się od uniesienia ręki niczym nastoletni ochotnik. Opanował trochę swoje emocje i kontynuował. - W młodości byłem grabarzem, pochowałem setki istnień, czasem nawet prowadziłem podstawowe obrządki, bo rodzinie nie starczyło na kapłańskie usługi. Może to i bezbożne było, ale we mnie wiara jest silna, a i bogowie winni inaczej popatrzeć na Wołodię, kiedy go grabarz z doświadczeniem ziemią kryć będzie.
Byleby w miejscu nie siedzieć, byleby doszczętnie nie zwariować.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 21-04-2017 o 11:34.
Szkuner jest offline