Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 12:17   #172
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
- Macie pół godziny na spakowanie się i wyruszenie
Grzmot uśmiechnął się i opróżnił resztę kubka wódki jednym haustem odstawiając go z hukiem o blat. Potrzebował wyłącznie pięciu minut!

***

To co wydarzyło się na arenie można nazwać jedynie cudem. Wielokrotnie widział takie rany, olbrzymia krwawa pręga przechodząca na skos przez tors buchając krwią. Zwykle obserwował je z góry szykując się do dobicia biedaka, który znalazł się po drugiej stronie jego topora. Tym razem jednak napotkał przeciwnika godnego odebrania mu życia. Gdy oczy zachodziły mu krwawą mgłą uśmiechał się i witał z przodkami. Nie otrzymał jednak daru ucztowania z nimi. Bogowie zawrócili go z Mostu Śmierci bo miał jeszcze zadanie do wykonania. Uczynili to zaś poprzez Valkirie, heralda najdoskonalszego. Wybawcę oraz odkupiciela. Gdy opadł już bitewny kurz a Viktoria pobłogosławiła ich zwycięstwem był w rozterce. Marzeniem każdego barbarzyńcy była chwalebna śmierć w boju, ale tego mu odmówiono. Przeznaczenie musiało zatem mieć wobec niego inne plany, a jak najlepiej je spełnić jeżeli nie towarzysząc ich awatarowi na ziemi? Złożył wiec krwawą obietnice z krwi i alkoholu, że wspomoże Mężną Sybille w jej dążeniach albo zginie umazany w posoce orkowej zarazy. Dlatego oczekiwał wezwania, ale nie czynił tego bezmyślnie. Jak każdy rzemieślnik potrzebował narzędzi.
- Osz ty w dzwonek – sapnął kowal drapiąc się po łysiejącej czuprynie. Orko-tłuk, broń którą z trudem unosił w obu mocarnych dłoniach, furkotała obracana z łatwością przez olbrzyma. Mimo tego że w drugiej trzymał tarczę!
- Dobrze wyważona broń kowalu! Grzmot chwali twoje zdolności i bierze tę broń. Grzmot przekona się czy zasłużyła na swoje miano!
Kowal tylko pokiwał głową i policzył monety rzucone mu przez berserka. Krótko pomodlił się za odchodzącym mężczyzną i zaczynał już współczuć zielonoskórym.

***

W trakcie pochodu, Grzmot stanowił tylną gwardię. Nie pchał się na początek bo wycieczkę prowadzili sprytniejsi od niego. Poza tym postanowił mieć oko na swoich współtowarzyszy. Nie zamierzał dyskutować ani sprzeciwiać się decyzji Valkirii ale orki oraz harpie!? To wykraczało poza jego rozumowanie. Sybilla postanowiła jednak im zaufać i Grzmot musiał się z tym pogodzić. Nie oznaczało to jednak, że musiał być ufny. Postanowił więc mieć oko na oboje zwłaszcza że harpia… fascynowała go w całkiem naturalny sposób. Dopiero w połowie drogi zorientował się, że większość czasu skupiał się na zmysłowych ruchach jej kształtnych bioder.

***

Grzmot zobaczył, że towarzysze postanowili zaatakować od razu. Nawet go to ucieszyło. Nigdy nie należał do cierpliwych i wszelakie podchody go zwyczajnie nużyły. Nie mniej momentalnie zrozumiał plan krasnoluda. Postanowił więc wesprzeć go jako odwrócenie uwagi. Poczekał zaczajony na moment w którym lotka strzały zadygocze w ciele goblina po czym rzucił się na towarzyszącego mu orka licząc na zaskoczenie. Sprawdzimy czy jego czaszka wytrzyma spotkanie z Orko-tłukiem!

Ruch
2x prawo-góra
czeka na strzał
2x prawo-góra i atak na orka
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 21-04-2017 o 12:20.
Noraku jest offline