Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 13:53   #53
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Kiedy się obudziła, początkowo nie wiedziała, gdzie jest. Dopiero po chwili wróciły wspomnienia ostatniej nocy. Pokój, w którym znajdowała się Sophie pachniał specyficznie. Ładnie, a jednak nie był to ani zapach perfum, ani odświeżaczy. Dziewczyna znała ten zapach, choć nie umiała go teraz przypisać do niczego. Zakopany był wszak gdzieś w jej wspomnieniach. Niespiesznie odkopała się z kołdry, ręcznik zsunął się z niej, więc usiadła nago na łóżku. Na chwilę ukryła twarz w dłoniach, zastanawiając się skąd zna ten zapach.

Niespiesznie podniosła się i podeszła do torby by wybrać sobie jakieś rzeczy. Słyszała, że jej gospodarz... czy raczej gospodyni już wstała i krzątała się po salonie. Drzwi do pokoju Sophie były jednak zamknięte, toteż wampirzyca mogła czuć się prywatnie. Ubierając się, spojrzała w wielkie lustro na ścianie.

Cytat:
Mężczyzna przycisnął jej plecy do zimnej powierzchni zwierciadła, coraz mocniej poruszając się w jej wnętrzu. Ani na moment jednak nie przerywał istnego deszczu pocałunków, którymi obsypywał jej twarz, jej szyję... czuła go w sobie i na sobie. Nagle ten obcy blondyn po prostu wypełnił jej świat...
Wspomnienie uderzyło w nią jak obuch. Cholerny Kanarek. Sophie chwilę przyglądała się swemu odbiciu, mając nadzieję, że zaraz zobaczy Martina za plecami. Podeszła do lustra i oparła się o nie czołem.

- On nie żyje. Sophie weź się ogarnij. - Szepnęła cicho i zaczęła się ubierać. Jednak wspomnienie zrobiło swoje. Czuła jak jej ciało momentalnie odpowiedziało na zapowiedź znajomych pieszczot. Szybko wcisnęła się w wąskie dżinsy i t-shirt.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/8b/d7/f7/8bd7f7c5b7fcd47dedb17b87cd6d15f1.jpg[/MEDIA]

Prawie wybiegła z pokoju nie dając sobie czasu na rozmyślanie. Rozejrzała się w poszukiwaniu swojej gospodyni. Zamiast niej zobaczyłą jednak jakiegoś chłopaka z niebieskim irokezem, który czegoś szukał pod kanapą. Jak się okazało nie tyle czegoś, a kogoś, bo wiadomo wszak, że koty to wielkie osobowości.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/4f/e9/80/4fe9806421380018a74eefa4b2cd3938.jpg[/MEDIA]

- O, dobry wieczór - powiedział, zauważając Sophie - Jestem Dorn, a to jest Filip. Jurge niedługo do nas dołączy. Mam zadbać o pani potrzeby... jeśli pani sobie tego życzy.
- Dobry wieczór.
- Wampirzyca podeszła do chłopaka i spojrzała na kota. Dawno nie widziała zwierząt… no może wilkołaka. Ale nazywanie tego zwierzęciem byłoby sporym niedopowiedzeniem. - Sophie. Nie musisz mi mówić per pani.

Sophie zerknęła na lodówkę zastanawiając się czy mogłaby sobie nalać krwi. Uznała jednak, że to jednak słaby pomysł i usiadła na kanapie.

- Chyba nie mam jakichś szczególnych potrzeb. - Uśmiechnęła się do chłopaka.
- Nie jesteś głodna? - zapytał wprost, patrząc na nią pytająco, po czym dodał - To naprawdę nie problem.
- Lekko jestem.
- Sophie wpatrzyła się w chłopaka. Czyżby był to ghul Jurge? - Chcesz mi coś zaproponować?

Chłopak odłożył kota na bok, co Filip przyjął z lekkim prychnięciem. Sam Dorn usiadł na kanapie i znacząco odsłonił szyję.

- Proszę się nie krępować. Moja krew to B RH-, ostatnie badania na choroby robiłem jakiś miesiąc temu, nie biorę dragów i nie piję od 4 lat. Tylko jeszcze palenie muszę rzucić, ale to chyba nie ma wpływu na jakość krwi.

Sophie delikatnie ułożyła dłoń na jego policzku i przechyliła mu głowę. Nachyliła się przysuwając twarz do jego szyi.

- Nie to w ogóle nie ma wpływu na jakość krwi, tylko na twoje zdrowie Dorm. - Jej usta delikatnie przesuwały się po ciepłej skórze. Po pół roku wstrzemięźliwości w Tybecie, możliwość takiego picia krwi była tak cudowna. Wysunęła kły i wgryzła się w jego szyję.

Upiła tylko trochę, tak by chłopak nawet nie stracił przytomności i zalizała drobne rany.
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy...
- chłopak dyszał ciężko, po czym spojrzał na Sophie jakoś tak inaczej - Mogę cię... pocałować? Jurge mi nie pozwala, a ja mam ochotę cię pocałować... i objąć. To było świetne.
- Jeśli masz ochotę. - Nie powinna… Delikatnie chwyciła jego podbródek. Ale sama też miała “ochotę”. Ostrożnie skubnęła ustami jego dolną wargę.

Chłopak mimo kontrowersyjnego wyglądu okazał się dość nieśmiały. Spoglądał niepewnie na Sophie, ale gdy ta sama wyszła z inicjatywą, czule ogarnął ją ramieniem, przyciskając lekko do siebie i łącząc usta z jej ustami w długim, niespiesznym pocałunku. Wampirzyca oparła wolną rękę na jego udzie. Był taki przyjemnie gorący. Nie poganiała go, całowała delikatnie, ani nie pogłębiając pocałunku, ani nie napierając na Dorna. To on pierwszy wsunął jej język do ust, poszukując jej języka. Był przy tym na tyle delikatnie, by w każdym momencie mogła się wysunąć z jego objęć. Nie trzymał jej zresztą, jedynie delikatnie gładził dłońmi jej włosy i okolicę krzyża... coraz częściej ześlizgując się nieco niżej. Sophie pogłębiła pocałunek, ale tylko na chwilę. Odsunęła się lekko i przesunęła palcem po rozpalonych wargach chłopaka.

- Już… - Delikatnie rozchyliła palcem wargi Dorma. Nagłe wspomnienie, tego jak to samo zrobił dla niej Kanarek. W lesie… gdy uciekali. Powstrzymała grymas bólu. - Wystarczy Dorm. Nie chciałabym nadwyrężyć gościnności Jurge.
- Jasne.
- powiedział lekko oszołomiony, ale od razu się odsunął i przywołał kota - Jurge raczej nic by nie miał przeciw, ale czaję. Jestem tylko zwykłym śmiertelnikiem. Nie mam żadnych supermocy. No może poza dogadywaniem się z Filipem - zachichotał, głaszcząc pupila.
Sophie pogładziła chłopaka po twarzy.
- To nie jest kwestia tego czy jesteś śmiertelnikiem, czy wampirem. Nie znam po prostu Jurge na tyle by ocenić czy miałaby coś przeciwko, czy też nie. - Spojrzała na kocura. Mogłaby mieć zwierzę… choć pewnie miałaby dla niego za mało czasu. Była ciekawa czy koty lubią wampiry, ale jakoś bała się sprawdzić. - Jest piękny.

Kot w odpowiedzi tylko odwrócił głowę w drugą stronę, jakby manifestując, że pochwała nic a nic go nie obchodzi.

- Prawda? I ma tego pełną świadomość, skurczybyk. Kiedyś...
Przerwał, bo z sypialni po przeciwnej stronie długiego salonu wyszła Jurge. Wampirzyca była ubrana w wojskowe spodnie i biały t-shirt z zabawnym napisem.

[MEDIA]https://ae01.alicdn.com/kf/HTB13MY8JpXXXXcjXFXXq6xXFXXXw/Fashion-T-Shirts-Quality-Printed-Tee-My-pens-Huge-FUNNY-T-SHIRT-White-Men-t-shirts.jpg[/MEDIA]

Jurge zamachała w stronę Sophie jakimś plikiem kartek.
- Mam wszystkie akta.
- Super.
- Sophie podeszła do wampirzycy i przyjęła plik kartek. Szybko przeleciała wzrokiem, patrząc jaka jest zawartość. Powinna jak najszybciej ruszyć się i coś zrobić. Wspomnienie Martina i ten pocałunek sprawiły, że najchętniej by się zabawiła. Przygryzła lekko wargę zerkając na któreś ze zdjęć. Musi przestać o tym myśleć.
- Daleko jest na kolejne miejsce? Mogę to czytać po drodze.
- Jasne.
- powiedziała Jurge, łapiąc kurtkę i szykując się od razu do wyjścia - Najbliżej mamy do Argir, to drugie miejsce zbrodni, gdzie są dwa anioły. Ostatnim było miasto Klaksvik, a to już kawałek. Przy dobrych wiatrach jednak zdążymy dojechać i wrócić. Dorn, podlej kwiatki jak chcesz zostać.
- A mogę na was poczekać?
- Jutro masz wolne?
- Nooo.
- Ok, ale za to rozładuj jeszcze zmywarkę i umyj kuchenkę.

Chłopak spojrzał na wampirzycę ciężko, nic jednak nie powiedział. Kiedy wychodziła, dodał jednak pod nosem.
- Zamówię pizzę. Na twój koszt.
Jurge tego albo już nie słyszała, albo nie chciała komentować, w co bardziej wierzyła Sophie znając czułość wampirzego słuchu.

Sophie pomachała chłopakowi. Chyba wolałaby by go tu nie było gdy wróci, choć kto wie, może jej przejdzie do tej pory.

- To do zobaczenia. - Uśmiechnęła się i ruszyła za Jurge. W samochodzie dobrała się do akt i zajęła lekturą, chcąc odciągnąć myśli.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline