Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 15:08   #137
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
Uniósł dłoń do góry by popatrzeć na płomyki pełzające po palcach. Rwały się w pędzie uciekającego przed nim powietrza, lecz nie dawały się stłumić. Wyszczerzył zęby ucieszony ich dzielnością i machnął ręką zostawiając ślad ognia. Na drugim końcu tej piekielnej tęczy ujrzał wizję płonących wrogów i po kręgosłupie przeszedł mu dreszcz złowieszczej ekscytacji. Ta wizja, bardziej wcześniej niż później miała się ziścić. Zapach spalenizny w powietrzu na chwilę się zmienił, na ten palonego ciała. Rozgrzany wizją, rozbuchany energią ognia, rozpędziłby się jeszcze bardziej, lecz by nie wypaść z szyku poskromił jednak swój temperament. Na razie.
Mijały godziny biegu w ciemnościach gęstych jak smoła. Hipnotyczny tupot z rzadka przerwało jakieś potknięcie i sucho rzucone “kurwa”. Głowa znudzona monotonią sięgnęła po wspomnienia, te stare, wcześniej przed nim ukryte. W miarę jak powracały, rozlewała się w nim gorąca świadomość, że bieg ten był jak dziesiątki wcześniejszych. Dosh Nar Dosh, Ymur Nar Ymur i inni byli więcej niż towarzyszami, w walce byli mu braćmi. Przypomiał sobie, jak pod Zimowym Dworem poślizgnął się na trzewiach rozprutego konia i jak nóż Estor Nar Estora pękł pod ciosem zmierzającego w jego stronę topora. To wystarczyło by uratować mu życie a z wrogów nikt wtedy nie przeżył. A Waduk Nar Waduk? Zawsze milczący, którego zmarszczenia brwi, czy skinienia ramion musiały starczyć za całe zdania. Z nikim się tak podczas walki nie rozumiał jak z tym milczkiem właśnie. Zawsze wiedział, gdzie będzie i co jest jego celem i nigdy się nie spóźniał. Wszyscy mieli swoje historie, pełne chwały i zabójstw i z coraz większą dumą zdawałsobie sprawę jak doborowy jest to oddział.
O świcie zaczęli zwalniać, lecz nie ze zmęczenia. Sylwetki niższe i chyba drobniejsze niż ludu Nar szeregiem wysypywały się z ciemności pomiędzy drzewami. Linia, którą utworzyły jasno stanowiła - dalej nie pójdziecie. Podobnie rozsypując się w szereg zatrzymali się naprzeciwko i zdał sobie sprawę, że spotkali kobiety. Ogień w nim się zakłębił, lecz utrzymał go na uwięzi. To nie one były celem.
- Jestem Enoch Ognisty - bez zawahania w głosie dodał przynależne mu miano. - Mów jaka jest sytuacja - by nie okazać słabości, zamiast zlustrować krągłości Tyri Nir Tyri wbił spojrzenie w jej oczy. Na przyjemności jeszcze będzie czas.
 
cyjanek jest offline