Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 23:01   #93
Ramp
 
Reputacja: 1 Ramp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumny
A co to się stało, Obdarzona oburzyła się na sugestie Lisickiego. W dodatku zagroziła wysadzeniem pojazdu wraz z pasażerami. Lisicki nie miał ochoty się ruszać, ale za to Drwal zachował pełen spokój, jakiego Maciek dawno nie widział u swojego szefa, nawet w tak dziwnej sytuacji jak ta która miała miejsce w subaru. Paweł nie okazała nawet cienia strachu. Maciek był słaby żeby pomyśleć co w tym czasie powiedzieć, ale wewnątrz czuł lekki strach, być może bał się o własne życie, ale na siedzeniu przed nim był jego szef, więc nikłe szanse że Obdarzona zdoła cokolwiek zdziałać. W końcu pamiętał, że Drwal miał jakiś dziwny bat gdy przemienił się podczas walki z Maćkiem. Więc bez problemu da sobie radę z byle jaką kobietą - obdarzoną.
Nie minęło kilka sekunda, a Paweł już wiedział, że nie chce tej baby w swojej drużynie. Nie spodobała mu się. Nawet i dobrze, więcej żarcia dla Lisa zostanie.

Wyglądało to jakby szef wypchnął kobietę siłą woli. Rzucił w nią tylko ubraniami, a ona jak posłuszna suka wyszła z auta i nawet nie uszła daleko.
Paweł najwidoczniej zaplanował sobie tą sytuację. Kazał Maćkowi iść razem z nim i obaj wyszli z pojazdu.
Najpierw jego szef się przemienił. Ale wielki się zrobił, większy niż wcześniej, czyżby zdobył nową moc? Maciek spojrzał na Bossa z otwartymi ustami. Był pod wrażeniem. Może to o to szefowi chodziło gdy tłumaczył jak zdobywa się więcej mocy i staje silniejszym.
Wroga Obdarzona również przybrała formę zbroi, Maciek cofnął kilka kroków za szefa, który nie czekając na jej reakcje strzelił że swojego działa z jednej z rąk. Po tym ataku Lisicki nie miał złudzeń, że kobieta jest na wykończeniu, zmielone nogi i pokiereszowane inne części ciała, nie ma szans na przeżycie.
W dodatku Drwal nakazał Maćkowi dokończyć co sam szef zaczął. Maćkowi aż się oczy zaświeciły, ale z drugiej strony pomogła mu uciec.. Taki właśnie był Maciek, w ludzkiej postaci był dobrym człowiekiem, ale po przemianie to ciemny kryształ nad nim górował. Zmieniała się jego osobowość, chwila zniewagi mogła doprowadzić do rozlewu krwi. Z drugie jednak strony chciała go zabić, w dodatku nawet w samochodzie i to razem z szefem, a skoro on sam raz dał nauczkę kobiecie to Lis nie widziała powodu dla którego miałby zrezygnować z okazji zdobycia kolejnej mocy i stania się silniejszym.
Spojrzał na szefa i krótkim przytaknieciem przemienił się.
Teraz targała nim złość. Czuł w sobie coś niesamowitego, coś zupełnie innego niż w ludzkiej postaci.
Ból w znacznym stopniu ustąpił, to również wytłumaczył mu Drwal, jeśli będzie chory albo poraniony, po każdej przemianie choroba znika, a rany szybciej się goją. To najbardziej mu się podobało, aczkolwiek trzeba uważać żeby nie przemieniać się tam gdzie wścibskie oczy będą widzieć. W tym jednak przypadku miał prawo, był wręcz zmuszony do przemiany.

Ruszył w stronę Obdarzonej, która była już na wykończeniu. Maciek musiał nawet w tak trudnej dla niej sytuacji na nią uważać, nie wiadomo jak się zachowa, a na pewno nie ujdzie z życiem z tej sytuacji. Miała pecha, trafiła na gościa który nie pierdoli się w tańcu. Taki właśnie był Paweł Drwal, nie dawał sobie w kaszę dmuchać, a i nie zostawał dłużny drugiej osobie.
Ostrożnie podchodził do Obdarzonej, wiedział że i tak nie ma ona szans na ucieczkę ale co mogłoby jej do głowy strzelić? Tego nikt nie wiedział, dlatego trza być czujnym.
Przykucnął przy Obdarzonej i popatrzył jej chwilę w oczy.
-Trzeba było się przyłączyć - owinął ręce wokół jej głowy i skręcił jej kark.
Ciało przeciwniczki Lisickiego zdrętwiało i powróciło do ludzkiej postaci. Z ciemnoczerwonego kryształu kobiety wzniosła się czerwona mgiełka która zawisła na ułamek sekundy w powietrzu by po chwili uderzyć w pierś Maćka.
Polaka aż zamurowało. Czuł się wręcz dziwnie. Jakby najlepsza na świecie łyski paliła mu przyjemnie wnętrzności, rozgrzewając i uspokajając. Goryczka w ustach była nie do podrobienie, tak samo jak delikatny szum w głowie, rozjaśniający myśli.
Kiedy ta wspaniała chwila minęła wiedział już, że żaden już żaden alkohol nie sprawi mu już takiej radości jak ten moment gdy przejął moc.
- Chodźmy, nie traćmy czasu - usłyszał za swoimi plecami głos szefa.
Chwilę później był z powrotem w ludzkiej postaci, a silnik subaru wył gdy pruli przez wieś.

Dwie godziny później po zmianie samochodu w Płońsku i kąpieli w tamtejszej dziupli, wracał razem z szefem jego czarnym Lamborghini Huracan do Warszawy.
- Ta kobieta była podwaliną pod moje przyszłe imperium, którego jednym z filarów będziesz ty - nie odrywał wzroku od drogi. Pędzili dobre dwieście na godzinę. - Bądź jednak czujny… Wkrótce zaczną się nami interesować międzynarodowe potęgi. Do tego czasu będziemy rosnąć w siłę. Bądź wierny, a świat padnie nam do stóp.
Maciek nie wiedział co ma na to odpowiedzieć, ale w głowie miał pełno myśli, kim będą te potęgi?
-Światło i Mrok? O nich chodzi? - był podjarany, nowi znajomi, a może wrogowie?
A kogo to obchodzi, zdobył nowa moc, a teraz może już być tylko lepiej, jeśli dalej będzie słuchał Drwala, jak dotychczas słuchał, to dobrze na tym wszystkim wyjdzie, wręcz zajebiście.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu i zamknął na chwilę oczy, kąpiel z tymi wszystkimi wrażeniami go poprostu wykonczyła.
 
Ramp jest offline