Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2017, 04:03   #11
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
Khazra oniemiał, patrząc na stojące przed nim monety. Nie znał znaczenia słowa 'zaliczka', ale sądząc po zachowaniu reszty najemników, Hamadrio właśnie podarował im te pieniądze zupełnie za darmo. Młodzieniec niepewnie wyciągnął rękę po swoją działkę i zagarnął ją jednym ruchem smukłej dłoni. Srebrniki momentalnie zniknęły gdzieś bez brzdęku, jak gdyby wtopiły mu się pod skórę.

Khaankharu spojrzał z ukosa na rusamańską wiedźmę. Wychowanemu w podzielonym na kasty społeczeństwie Khazrie ciężko było przyzwyczaić się do zachowania bardziej wyemancypowanych ludów. Kiedy podchmielony żołnierz zaczął targować się o podwyżkę jeszcze przed zaprezentowaniem swoich umiejętności, chrupiąc przekąski i popijając je zasponsorwanym przez torillczyka winem, chłopak w pełni spodziewał się że kupiec wyrzuci go na zbity pysk i przepędzi na cztery wiatry. Zamiast tego opłaciło się to nie tylko żołdakowi, ale i całej reszcie, a Hamadrio obdarował ich na dobry początek sowitą jałmużną, która w tych stronach zwała się 'zaliczką'. A teraz czarownica nie tylko spojrzała darowanemu koniowi w zęby, ale jeszcze otwarcie obraziła kupca insynuując jakoby nie stać go było na ich żołd, który chwilę wcześniej zakwalifikowała do skromnych. Khazra powoli zaczynał rozumieć grę interesów której właśnie był świadkiem, ale wywracała ona jego światopoglądem do góry nogami. Na targu w Asa-Tohti torillczyk kupiłby sobie takie dziewczę na wieczność za równowartość kilku z błyskotek które akurat miał na sobie. Ale nie byli w Asa-Tohti. Byli na północy, gdzie włóczędzy mogą napluć w twarz możnym, a ci obdarowują ich pieniędzmi i winem za samo wyrażenie zainteresowania oferowaną pracą. I to jego nazywano złodziejem!

Zaiste, Khazra znajdował się w krainie mlekiem i miodem płynącej. Tutaj jego marzenia z pewnością się spełnią.

Młodzieniec wymsknął się z Baraniego Ogona bez dalszych ceregieli i udał się na długi spacer ku obrzeżom miasta. Gdzieś w zakamarkach jego bujającego w obłokach wymarzonych bogactw umysłu pojawiały się ostre igiełki niepokoju, że to wszystko wyglądało aż za dobrze. Będzie musiał mieć oko na torillskiego magnata i na swoich nowych współpracowników - ostrożności nigdy za wiele!
 

Ostatnio edytowane przez Krieger : 22-04-2017 o 17:25.
Krieger jest offline