Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2017, 01:35   #16
Szkuner
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Wczesnym rankiem nim jeszcze miejskie uliczki zalała śmierdząca horda tutejszych, Mumamba wymknął się z oberży i skierował na Puerta Principe. Wiedział gdzie iść, w przeszłości bywał w Eferalo, wykonał nawet parę drobnych zleceń dla miejscowych bogaczy i kupców. Lubił miejskie tereny, gdzie pracy dla rębajłów jest jak na pęczki, a na każdym rogu zagrać można w kości, albo obstawić walkę psów czy niewolników. Zarabiał pieniądze, a część z nich przeznaczał na ekwipunek i przeżycie. Pytasz, co robił z resztą? Parę monet przegrywał w karty, a co zostało rzucał jako jałmużnę dla tych, którym wiodło się stokrotnie gorzej. Częściej jednak, kiedy miewał gorsze dni, kupował urodziwych niewolników obojga płci - dla uciechy własnej, lub też grywał nimi, rzucając biedaków w otchłań nielegalnych aren. Przeważnie ginęli szybko, Mumamba to chodzący pech. Jak ognia unikał pakowania się w burżuazyjne wygody i pijaństwo. Dobrze wiedział, że srogi Rugug nie toleruje tych, co chcą sobie cukrem tył podcierać.

Spora część niewolników prezentowała się jako bliscy krewni Mumamby. Niespecjalnie przejmował się ich pochodzeniem. Ważne, że on stoi wolny, a oni gniją w kajdanach. Czekając na pracodawcę, przechadzał się wzdłuż nieszczęśliwych niewolnych, oceniając żywy towar pod kątem jego różnorakiej przydatności.
Czas miło płynął, aż wreszcie ujrzał nadzorcę oraz pracodawcę, pakującego swoje tłuste dupsko do umalowanej jak na święta karocy. Potem przypomniał sobie, że święto faktycznie trwa i dojadł wielkiego herbatnika, którym okoliczny piekarz częstował oszalałą dziatwę. Wojownik na brzdąca nie wyglądał, lecz dobrodziej nie raczył się sprzeciwiać.
Sprawdzając własny ekwipunek słuchał słów Okara. Podróżował oczywiście pieszo, był gotowy do drogi.
 
Szkuner jest offline